sobota, 24 listopada 2012

Dziękuję z uśmiechem!

"Dlaczego piszę te krótkie fraszki? Bo słów mi brak."
Stanisław Jerzy Lec
  
Wszystkim dziękuję z uśmiechem, pewnie za krótko i nie dość należycie, ale ze zdumienia słów brakuje... Wreszcie wpłynęły 1% wpłaty za rok 2011! 633 osoby przekazały wpłaty na moje konto. Bardzo Wam wszystkim dziękuję. Dzięki Waszym wpłatom możliwe będzie zrealizowanie planu 3 turnusów rehabilitacyjnych w przyszłym roku. 

Meanwhile...

"W zmęczeniu hartuję się i dojrzewam."
Janusz Korczak 

Ćwiczę i ćwiczę. Mama nadrabia wyjazd. Męczy mnie stęskniona Ania Masakracja (tata zastanawia się nad zmianą na Ania Okrutnica :)), Kolorowy Świat i Dziewanny...
 Dziś od rana miałem otwarte oczy, byłem aktywny i nawet gadatliwy. To zasługa Basi, która zajęła się mną jak Mateusz z tatą poszli na kolejny turniej judo. Mateusz wystąpił po raz drugi. Też się hartuje. Jeszcze nie wygrał, ale ostatnie starcie wyglądało już jak walka.





niedziela, 18 listopada 2012

Przegląd filmów jednego autora - ciąg dalszy


Przegląd filmów jednego autora - Bystra

"Film to życie, z którego wymazano plamy nudy"
 Alfred Hitchcock

 Dziś seria filmów jednego operatora - mamy i jednego aktora mimo woli, czyli mnie. Sami wybierzcie nr 1. Jeśli komuś wydaje się, że turnusy rehabilitacyjne to tylko głaskanie i przytulanie to pewnie zmieni zdanie. Dużo pracy i dużo wysiłku wkładane w każde z ćwiczeń. Mamie tak się spodobało, że już zapisała mnie na turnusy w przyszłym roku...



środa, 14 listopada 2012

Michałkowo

"Dopóki żyjesz, dopóki można, bądź dobry."
Marek Aureliusz 
Michałkowo - ośrodek, w którym Pan Tomek organizuje turnusy rehabilitacyjne, a wie jak to robić i co jest potrzebne, bo ma doświadczenia z podobnymi problemami jak moje. Z pełną odpowiedzialnością polecamy ten ośrodek i prowadzone w nim zajęcia, choć nie są one ani łatwe ani przyjemne. W końcu nie są to zajęcia z masażu relaksacyjnego. Dobre miejsce, dobry ośrodek i ludzie, którzy wkładają całą energię, żeby uaktywniać śpiochów takich jak ja. To ośrodek, w którym jest dużo ciepła i  mnóstwo wojowników światła.

















niedziela, 11 listopada 2012

Wróciłem!

„Dwie najlepsze rzeczy w życiu to ciepły croissant i szybki powrót do domu”.
 Stephen King

 Z pierwszym można dyskutować. W końcu nie każdy lubi rogaliki. Ja wróciłem do domu i wyglądam jakbym był z tego faktu zadowolony. Sam powrót był interesujący jak podróż po ciemnej stronie snu. W nocy i bardzo gęstej mgle. Powrót w zwiazku z tym trwał dwa razy dłużej niż powinien. Ja na szczęście spałem w najlepsze niczego nie podejrzewając.

czwartek, 8 listopada 2012

Tonący brzytwy się chwyta. Ja złapałem linę

"Życie to raj, do którego klucze są w naszych rękach."

Fiodor Dostojewski

Ja chwyciłem linę. Przed sobą. Taka praca rąk i dłoni to też nowość. Do tej pory moje ręce były apatyczne i mało ciekawe świata. Trzymam i wyglądam jakbym trzymał świadomie. Czyżbym chciał trzymać? Przecież chęć, świadomość to pojęcia złożone...świadczące o moim "Ja". Czyżbym bardziej był niż byłem do tej pory? Czyżbym uciekał z ciemnej strony snu? Tak wiele zmian, w krótkim czasie. Znów wątpliwości czy to zmiany trwałe czy chwilowe. Najważniejsze, że są. Przecież można okrążyć ziemię nigdy nie osiągając horyzontu. Może właśnie idę po tęczy łączącej ciemną stronę snu z jasną. Obym się nie zatrzymał.

środa, 7 listopada 2012

Jest i sukces!

"Dla tych, którzy nie potrafią się dziwić, nie ma cudów."  

 Marie von Ebner-Eschrnbach

2,5 roku życia... zajęło mi osiągniecie takiej pozycji. Umówmy się, że siedzę. Tak dokładnie to zostałem posadzony. Głowa nie chce nadal utrzymać pionu. Mimo wszystko zostałem posadzony i nie przewróciłem się na bok... co może oznaczać, że odrobinę wzmocniłem plecy. Na pewno jest to efekt ciężkiej pracy i kolejny malutki krok do przodu. Czy jeśli potrafię utrzymać taką pozycję to czy kiedyś będę mógl stanąć, może zrobić jeden krok, a może...chodzić? Tego nie wiem, ale dziś jest dzień triumfu. Tortu i szampana nie było. Tylko praca i kolejne ćwiczenia.

niedziela, 4 listopada 2012

Dodatek

"Wciąż chcę pokonać niemoc wobec świata, który łamie mi palce
Jego bezinteresowną przemoc, która uczyniła mnie kaleką na starcie..."
 
 Wreszcie rap bez "łoł", "yeah", "baby", "ziomali", "składów" etc...

Jazda na desce

"jazz jest niby ptak, który odlatuje i powraca, przylatuje i przyfruwa, przeskakując bariery, kpiąc z kontroli celnych"
Julio Cortazar

Pokonywanie barier. Moich własnych, które dostałem w prezencie. Nie zapracowałem na nie, nie są wynikiem moich czy innych działań. Po prostu pojawiły się razem ze mną. Pokonywanie ich krok po kroku to moje zadanie. Zadanie niby proste, niby łatwe, dla większości niezauważalne, oczywiste: ruszyć palcem, zgiąć rękę, podnieść głowę, przełykać. Dla mnie to kroki milowe. Każda nowa umiejętność, choćby drobna jest osiągnięciem. Osiągnięciem bez udziału talentu, zbiegu okoliczności, przypadku czy szczęścia. To efekt ciężkej, długotrwałej pracy. Bez oszukiwania, bez taryfy ulgowej. Uczciwie pracuję ja - pewnie mimo woli lub jej wbrew - pracują także wszyscy, z którymi się spotykam. Bez ich uczciwej pracy moja byłaby niewiele warta. Reszta to zaangażowanie i cierpliwość, a wszystko to bez miłości i tak byłoby niewiele warte. Jest jeszcze wiara, że można, że się uda, że będzie lepiej lub, że może być lepiej. I tak dzień po dniu.

sobota, 3 listopada 2012

Tymczasem w domu...

"Dzieci mają wręcz cudowną moc, aby zmieniać się we wszystko, w co tylko zapragną."
Jean Cocteau

Mat spotkał się z Bartkiem. Zabawa, ćwiczenia i wspólne granie. Jest wszystko co 10-latki lubią najbardziej...pizza, chipsy, grzanki... był basen, tor saneczkowy i wspólne oglądanie filmów na ścianie. Jest nawet cola... o dziwo nietknięta. Zabawa torem samochodowym i spontaniczny przedświąteczny duecik. Na zdrowie!




Pies mi ręce lizał!

"poczułem człowieka jak pies psa."

Witold Gombrowicz

Posmarowali mi dłonie czymś. Nagle zaczęło mnie coś z zimnym nosem oblizywać jakbym był obiadem...Potem okazało się, że to liżące coś to pies z bardzo miłym futerkiem. Jak wrócimy do domu to tata obiecał mi liżącego kota. Podobno to będzie jeszcze bardziej pobudzające. Jak się wszyscy rozwijają w tych swoich pomysłach. Jeszcze trochę, a będą mnie kłaść na jeżach, zamykać ze skunksem i sadzać w mrowisku! Fakt, że pies był dla mnie takim zaskoczeniem, że mruczałem, krzywiłem się i prężyłem... słowem byłem zdziwiony. Czyli zadziałało. Póżniej jeszcze zawinęłi mi dłonie w folię aluminiową... co tu gadać po próżnicy...eksperymentatorium po prostu.

czwartek, 1 listopada 2012

Białe kozaczki

"Masz tylko jedną parę stóp [...] trzeba o nie dbać. Jeżeli buty cię uwierają, zmieniasz je. Stóp nie będziesz mógł zmienić!"

Éric-Emmanuel Schmitt

No właśnie. Sami zobaczcie co mi zrobili! Regularne białe kozaki! Człowiek dziecku wilkiem... Pomysłowy Dobromir razem z zaczarowanym ołówkiem i chłopcem z plakatu tego by nie wymyślili. Rozumiem, że jesteśmy bliżej granicy, ale tam raczej z gipsu to się krasnale produkuje. Tak poważnie to ma mi to pomóc w wzmocnieniu tułowia. Energia przy prężeniach zamiast w prostowanie stóp jest przenoszona w plecy. Poczekamy zobaczymy. My w spokoju ćwiczymy, ale Wiki z mamą zamiast razem z nami ćwiczyć i dzielić pokój musiały nagle jechac do szpitala. Mam nadzieję, że do nas jeszcze wrócą i będziemy razem uprzykrzać życie rehabilitantom.