wtorek, 26 kwietnia 2011

Znowu szpital

Niestety konkurs na wybudzającą wróżkę przesunie się w czasie. Dzisiaj zameldowałem się w III klinice pediatrycznej ICZMP. Jak się okazało w bardzo krótkim czasie dopadło mnie zapalenie płuc. No i nici ze spacerków, długiego (cokolwiek to znaczy) majowego (ctz.) weekendu (ctz.) Izolatka, antybiotyk dożylnie, inhalacje... jeszcze trochę, a nie będę musiał jeść.
Dla zbieraczy polskich paradoksów i paranoi... dyżurujący lekarz obsługuje dwa oddziały. Nie ma to jak postęp i restrukturyzacja. Władzom szpitala proponuję w ogóle zrezygnować z lekarzy i pielęgniarek. "PACJENCIE! lecz się sam"

piątek, 22 kwietnia 2011

Poszukiwana księżniczka


Pilnie poszukiwane księżniczki posiadające umiejętności przebudzania i wybudzania chłopców. Dopuszczalne wszelkie metody. Dla zwyciężczyni nagroda (nie jest to połowa królestwa, bo nie posiadam). Kandydatki mogą zgłaszać się z pomocnikami: mile widziane krasnoludki, elfy, skrzaty, wróżki i wróżbici.

niedziela, 10 kwietnia 2011

Dźwięk i muzyka

Ciemna strona snu ma swoich strażników: epilepsję, ciszę, brak aktywności... Jak z nimi walczyć? Pewnie w każdym podobnym przypadku trzeba to robić inaczej. Na pewno potrzebni są lekarze i rehabilitanci, a oprócz nich ciepło i cierpliwość. Bez tego cała walka skazana będzie z góry na niepowodzenie. Z krainy snu nie wychodzi się ot tak po prostu... otwierając drzwi i przechodząc na stronę słońca. Ciemna strona snu to nie jest ławka w parku, z której się wstaje i idzie dalej.
Każdego śpiocha trzeba czymś obudzić i zainteresować. Tu nieoceniony jest mój brat Mateusz. Jak każdy zdrowy 9 latek biega skacze i hałasuje. Do tego wszystkiego gra na akordeonie, a jego harmonijne dźwięki słyszę nawet ja i na swój sposób staram się zareagować... Wczoraj Mateusz zdobył nowe narzędzie do walki z ciemną stroną snu... pierwsze efekty zobaczycie na filmie.

niedziela, 3 kwietnia 2011

Epilepsja


DROGI CZYTELNIKU! JEŻELI JESTEŚ BARDZO WRAŻLIWY I MAŁO ODPORNY NA PŁACZ DZIECKA NIE WŁĄCZAJ FILMU.

EPILEPSJA - PADACZKA - niechciana towarzyszka. Ciemna strona snu ma swoich strażników i strażniczki. Jedną z nich jest złośnica Epilepsja, która pilnuje mnie, żebym za bardzo się nie rozruszał. To, że mi towarzyszy jest wynikiem uszkodzeń mojego mózgu, który mimo wszystko próbuje komunikować się między półkulami. Z jakiegoś powodu co jakiś czas w jednej z części mojej głowy pojawią się po prostu zbyt duże wyładowanie elektryczne, jak piorun czy silna burza. Wtedy pojawia się też epilepsja.
Kraina snu nie lubi energii i przejawów życia, wszystko jest powolne i ospałe, a jej mieszkańcy funkcjonują po to by spać... nie ma śmiechu, nie ma ruchu, nie ma płaczu. Tylko powolne bicie serca i spokojny oddech, wszystkie zmysły wyciszone. Życie bez życia, widoczne jedynie w letargu, jak przebłysk, jak marzenie, jak mrzonka.
Staram się wyrwać z całych sił. Pomagają mi w tym terapie, różne sposoby pobudzania, ćwiczenia. Im więcej ćwiczę i poznaję tym mocniej pracuje mój mózg, a gdy mocniej pracuje i próbuje pomóc mi przerwać senne trwanie, pojawia się złośnica epilepsja - bardzo sprytna i dobrze przygotowana. Ciemna strona snu wybrała twardą przeciwniczkę - lekarze nazywają ją Zespołem Westa i rozpoznają po zgięciach głowy i rąk jakie mam podczas napadu. Jest silna i niestety bardzo odporna na leki. Wszelkie wysiłki neurologów prowadzą do dobrania takiego zestawu leków, który osłabi napady. Jak dotąd się nie udało... tym bardziej, że samo wyciszenie epilepsji nie wystarczy. Trzeba to zrobić tak, żebym jednocześnie nie zapadł w sen jeszcze mocniej i jeszcze głębiej.
Dla uspokojenia jedna z najpiękniejszych kołysanek: