poniedziałek, 29 lutego 2016

Koncert dla Szymka - brat dla brata

"Przecież nie piszemy historii. Piszemy o pamiętaniu."

Hanna Krall

Kilka tygodni temu ten wpis byłby pełen radości. Dziś ciężko pisać. Łzy same płyną po policzkach. Mimo to mam świadomość jak ważny był to występ szczególnie dla Mateusza. Może jeszcze nie zdaje sobie w pełni z tego sprawy... brat zagrał bratu z pasją, oddając całego siebie. 
Wiem, że nie zdążyłem z Szymkiem zrobić wszystkiego co mieliśmy zrobić razem. Na blogu miała być seria wpisów ze zdjęciami coverami okładek płyt, na których są dzieci. Pierwsze jakie mieliśmy zrobić to nasza wersja okładki Brekout Blues - jak Nalepa trzymał za rękę syna tak i ja miałem trzymać za rękę Szymka... nie zdążyłem.  Mam jednak świadomość, że zdążyłem kochać Szymka najmocniej jak potrafiłem, a dziś brakuje mi go jeszcze bardziej niż wczoraj. Dlatego mam poczucie, że występ Mateusza na koncercie dla brata był bardzo ważny. Cieszę się, że udało mi się go przekonać, mimo oporu, żeby przyjechał na próbę i zobaczył sam jak świetnie wszyscy się bawią i nie chodzi o to, żeby grać tak perfekcyjnie jak na egzaminie. Cieszę się i jestem bardzo wdzięczny, że organizatorzy zgodzili się dołączyć Mateusza do zespołu w ostatniej chwili - na tydzień przed koncertem. Wdzięczny jestem Adrianowi, że zgodził się wystąpić razem z Matem raptem po dwóch próbach.
Sam występ to chyba najszybsze wykonanie Take Five jakie słyszałem. Im szybciej zagrasz tym szybciej możesz zejść ze sceny... tak pewnie myślał Mateusz widząc pełną salę. Mimo to głowa się kiwa, nóżka podryguje. Cały Mat, jak gra to całym sobą. Szczególnie jak mu się podoba. Pewnie zapamięta ten występ na całe życie... ostatni występ dla Szymka.


niedziela, 28 lutego 2016

Koncert dla Szymka - Chiński urzędnik państwowy

"A co, jeśli to ja
Może mnie nie rozpoznałeś
A co, jeśli to ja
Dźwigam sens, którego łakniesz
Zagłusza mnie znów miejski gwar
Czytaj z ust
A co, jeśli to mnie wyglądałeś" 

Hey 

Czy to możliwe, żeby w szkole muzycznej brzmiał polski rock? Czy to możliwe, żeby zamiast klasycznych, akustycznych instrumentów scenę opanowały wzmacniacze i elektryczne gitary? Sala zaniemówiła, a część z nas spoglądała na Panią Dyrektor. Nie było jednak niezadowolenia na twarzy, nie było niesmaku lub oburzenia. Pani Dyrektor tak jak i my patrzyła na "swoją młodzież" z podziwem i radością. Chłopaki nadali tępa. Elektryczne brzmienie ożywiło dostojną i poważną salę koncertową. Na scenie zapanowała energia.

 

Warto pomagać - 1% - Jagoda Wartacz

"Krop­la miłości znaczy więcej niż ocean rozumu." 

Blaise Pascal

Jagódka z ognistymi włosami. Uśmiechnięta i radosna. Wiedziała, których rodziców wybrać, a jest bardzo wymagająca: wodogłowie, agenezja ciała modzelowatego, torbiel międzypłatowa mózgu, kilka operacji... Dzielna dziewczyna nie poddaje się i robi postępy. Rodzice poświęcili się Jagódce całkowicie. To ich cały świat. Duże oczy i burza włosów. 

 

Warto pomagać - 1% - Julia Waliszewska

"Dziecko to uwidoczniona miłość."

Novalis

Julia urodziła się w 2014 roku. Zdrowa. Po kilku miesiącach przestała niestety robić postępy. Badania wykazały rdzeniowy zanik mięśni. Jak wszystkie opisywane przeze mnie dzieciaki potrzebuje wsparcia. W tym roku pierwszy raz zbierane są pieniądze z 1% dla Julki. Julka jest pogodna i uśmiechnięta. Dzielnie znosi ćwiczenia i leczenie. Może ktoś z Was wesprze Julkę:
KRS: 0000270809
Waliszewska, 5145

sobota, 27 lutego 2016

Koncert dla Szymka - taniec do "Maried Life"

"W tańcu możesz sobie pozwolić na luksus bycia sobą."

Paulo Coelho

Znów piękna choreografia i wykonanie dziewczyn. Chwila dla oka przed kolejnym muzycznym występem. Tak dużo energii i serca pokazane w tańcu. Zabrakło jedynie deszczu... ciepły letni dzień, zwykły popołudniowy uliczny gwar, deszcz i taniec...


Warto pomagać - 1% - Filip Bohdziun

"To, co pogrąża człowieka, to wca­le nie upa­dek do wo­dy, lecz po­zos­ta­wanie pod wodą."

Paulo Coelho
   Dziś przypomnę tekst mamy Filipa z wpisu z 2014 roku. Filip to nasza kolejna propozycja do jednoprocentowego wsparcia.  


Pani Monika mama Filipa wraz z rodziną przeżyła bardzo trudne chwile. Przecież spodziewali się zdrowego chłopca. Wpadli do bardzo głębokiej wody, ale nie utonęli. Mając tak duże doświadczenia i taką chęć życia mogą pomóc wielu osobom. Warto przeczytać historię Filipa.



 Filipek urodził się 30 maja 2008r. w ciężkiej zamartwicy, nie oddychał, biło mu jedynie serduszko. Jego stan był krytyczny. Lekarze nie dawali mu szans na przeżycie. Mówili, że może umrzeć w każdej chwili, a jeśli przeżyje to będzie głęboko upośledzony fizycznie i umysłowo. Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Przecież cała ciąża przebiegała bez żadnych problemów, a synek urodził się dwa dni przed terminem. Jednak los postanowił z nas zadrwić. Podczas porodu wystąpił u mnie ( mamy) wstrząs anafilaktyczny po dożylnie podanym lekarstwie i w związku z tym Filipek był przez 40 minut niedotleniony. Mnie cudem odratowano. Filipek miał mniej szczęścia. Większość jego mózgu została uszkodzona. Synek nie siedzi, nie chodzi, nie mówi. Nie chwyta nic w rączki, nie przewraca sie z boku na boczek, jest dzieckiem leżącym.  Ma także  padaczkę lekooporną,  małogłowie i jest niewidomy.  Karmiony jest za pomocą Peg-a, ponieważ odruchy ssania i połykania całkowicie u niego zaniknęły. Trzeba także odsysać mu ślinę, bo nie radzi sobie z przełykaniem. Filipek ma również problemy z obrzękami, z nerkami i z serduszkiem. Codziennie przyjmuje masę leków. Jest pod opieką wielu specjalistów. 

     Pomimo ciężkiej choroby Filipek ma swoje obowiązki jako 6-latek. Jest przedszkolakiem i trzy razy w tygodniu uczestniczy w zajęciach dotykowo-słuchowo- węchowych. W ten sposób poznaje świat i otaczającą go rzeczywistość. Dzielnie ćwiczy także na rehabilitacji 5 razy w tygodniu. I jak na 6-latka przystało jest słodkim łobuzem, bo za każdym razem jak wychodzę to daje popalić całej rodzince. 

     Mogłoby się wydawać, że nasze życie to koszmar. Jednak wcale tak nie jest. Chociaż nie ukrywam, że początki były bardzo trudne to teraz mogę powiedzieć, że choroba synka nauczyła mnie jak być szczęśliwą. Filipek jest moim szczęściem i największym skarbem jaki mam. Dzięki niemu jestem silną babą, potrafię walczyć i wygrywać, a to wszystko przydaje mi sie w codziennym życiu. Choć doświadczyłam przez chorobę synka wielu ciężkich chwil to spotkałam także wiele wspaniałych, serdecznych osób, a przykładem jesteście Wy - rodzinko Szymonka.


piątek, 26 lutego 2016

Warto pomagać - 1% - Ola Żaczek

"Gdy­byś kiedy we śnie poczuła, że oczy mo­je już nie pat­rzą na ciebie z miłością, wiedz, żem żyć przestał."
 
Stefan Żeromski
 
Silna rodzina miłością, choć Ola nie ma prostego  życia: skrajne wcześniactwo, sprzężona niepełnosprawność, mózgowe porażenie, epilepsja. Każde z tych słów niesie ciężar, którego nie każdy jest w stanie unieść. Ola podnosi się po każdym upadku. Rodzina wspiera ją jak tylko potrafi, a nie jest to proste. Agnieszka z Tomkiem robią więcej niż mogą przekraczając granice.
Dziś Ola leży w szpitalu.  Zapalenie płuc doprowadziło do zapaści i Ola w śpiączce trafiła na oddział intensywnej terapii. Szczęśliwie po wielu dniach powoli wraca... ciemna strona snu odpuszcza. Pomyślcie o Oli ciepło, bo potrzebuje teraz waszego wsparcia. Agnieszka z Tomkiem również.
 


czwartek, 25 lutego 2016

Warto pomagać - 1% - księżniczka Wiktoria

"Cokolwiek się stanie, mówiła do siebie, jedna rzecz nigdy się nie zmieni. Skoro jestem księżniczką w szmatach i łachmanach, to mogę być księżniczką wewnątrz siebie. Łatwo byłoby być księżniczką, gdybym była ubrana w stroje ze złota, ale o wiele większym tryumfem jest być nią cały czas, gdy nikt o tym nie wie."
  
F. H. Burnett

Opisując kolejne utwory z Koncertu dla Szymka wiem, że przyjdzie moment opisania finału i zadaję sobie pytanie co dalej? O czym miałbym Wam pisać? O tym co czujemy po stracie Szymka, że życie biegnie dalej, że słyszę, że czas leczy rany? O pustce i popękanych sercach? Nie warto…bo słowa nie niosą niestety siły, która mogłaby ten stan opisać, a może ja po prostu jeszcze tych słów nie znalazłem. To może o tym jak dni mijają? Jak Monika złamała nogę, a babcia Ela potrzebowała pomocy pogotowia i leży w szpitalu? I to wszystko w lutym… Nie, nie widzę w tym sensu.

Wiem jednak, że trwa właśnie okres zbierania 1%. To chyba dobry powód do pisania. Pomyślałem sobie, że część z Was mimo, że Szymek odszedł i nie potrzebuje już wsparcia, chętnie przekaże 1% podatku tylko nie wie komu. Dziś właśnie rozpocznę nowy „cykl” wpisów. Prezentację znajomych nam dzieciaków, które tego wsparcia nadal potrzebują. Zaczniemy od księżniczki Wiktorii…
Historia Wiktorii jest podobna do historii Szymka. Porażenie mózgowe, wodogłowie, padaczka. Wiki nie siedzi i nie mówi, a wszystko za sprawą toksoplazmozy, która tak jak u Szymka dokonała poważnych komplikacji w rozwoju. Mimo przeciwności Wiki walczy. Walczy też jej rodzina, która z niespotykaną energią, uśmiechem i uporem stara się żyć normalnie na ile pozwala stan Wiki. Wiki ma szczęście. Ma wspaniałych rodziców i resztę rodziny, która ją wspiera. Ma szczęśliwy, radosny dom. Tatę, który kocha ją nad życie i mamę, która poświęciła się dla córki całkowicie. Nie wiem czy możecie sobie wyobrazić małą dziewczynkę przebywającą na oddziale neurochirurgii z rurką w główce. Obok niej przez jedenaście miesięcy mieszkała w szpitalu Kinga śpiąc przez 11 miesięcy na krześle. Obie wytrzymały…


niedziela, 21 lutego 2016

Koncert dla Szymka - Libertango

"Cień
Odklei ci od nóg
Dźwięk oderwie Ci od ust
Czarny deszcz
Wymyje z duszy żar
Myśli złe
Pofruną szukać dna"

Wojciech Młynarski

Mając w domu akordeonistę wykonującego Libertango Piazzolli z dynamiką żywiołu  z wielkim zainteresowaniem czekałem na to wykonanie. Gitara klasyczna i flet to delikatne połączenie, które okazało się bardzo udane. Mogłoby się wydawać, że w takim zestawie Libertango straci swój dynamizm, energię i pazur. Nic takiego się nie wydarzyło. Utwór zabrzmiał bardzo romantycznie, a oba instrumenty pięknie się uzupełniały. Prowadzona przez Karolinę Linia melodyczna fletu oczarowała chyba wszystkich pięknym i czystym brzmieniem i wspaniale budowanym napięciem, które w końcowej części eksplodowało z całą mocą. Bardzo energetyczny występ. Piotr jak Gitarzysta z obrazu Maneta - pełen ekspresji - doskonale uzupełnił brzmienie fletu. Siła owacji na zakończenie to tylko potwierdzenie siły wykonania.


czwartek, 18 lutego 2016

Koncert dla Szymka - Szyba

" Chcesz rozbić taflę szkła, a ona się ugina
I tam są wszyscy, a naprzeciw - ty." 

Metro
Wyjść samotnie na scenę przed tak dużą publiczność to wielki wyczyn. Pewnie większość z nas zamilkłaby z przerażenia. Magda nie zamilkła. Zaśpiewała tak bardzo prawdziwie oddając nam własne emocje. Dziś bez Szymka tekst ten nabiera nowego znaczenia...i łzy same spływają po twarzy. W dniu koncertu Magda porwała nas swoim głosem i interpretacją. Sala wrzała...zabrakło jedynie standing ovation.  Nie ma co ukrywać, że talent, umiejętności i szczerość przekazu to prosty przepis na sukces.





środa, 17 lutego 2016

Koncert dla Szymka Pentatonix - Run to You

"Lecz twoje serce odpłynęło
Jak ziemia oddzielona przez morze
Próbowałem iść, podążać za tobą,
Uklęknąć przy twoich stopach"

Pentatonix

Próba opisu kolejnego wykonania okazała się bardzo trudna. Szymek odszedł... świat rozleciał się na kawałki. Trudno wrócić... a tu okazało się, że ostatni wpis koncertowy dotyczył Mariki co oznacza, że przyszedł czas na Pentatonix. Chyba nie mogłem teraz trafić na bardziej odpowiedni tekst. Tym trudniej cokolwiek napisać. Jedno jest pewne wykonanie piękne, pełne zaangażowania i emocji. Świetne brzmienie i właściwe proporcje. To trudny utwór, tym więcej podziwu dla wykonawców. Nie tylko ja otwierałem oczy ze zdziwienia. Zestawienie głosów, brzmienie, harmonia  doskonale docierały i pobudzały Szymka. Słuchał i był z nami...