niedziela, 22 listopada 2015

Jesienny śpioch

"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza."

Antoine de Saint-Exupéry

Znów śpię nieustannie i trzeba nieźle się napracować żebym otworzył oczy. Po zapaleniu płuc nasiliły się ataki epileptyczne, po których jestem wyczerpany i odsypiam. Śpię zdrowo, ale trzeba uważać żebym się nie zakrztusił. Tak całe dnie....sen i odkrztuszanie. Nic nie pomaga. Ciemna strona snu wróciła. Tylko Ania, Pani Ewa i  Tisa wybudzają mnie na czas zajęć. Oporuję jak mogę i staram się pokazać, że ćwiczenia nie są przyjemne, ani wygodne. Jestem większy i mam więcej siły. Dzięki temu dziewczyny muszą się bardziej napracować. Co z tego skoro zaraz po ćwiczeniach zapadam w głęboki sen. Gdyby mnie tak zostawić to pewnie bym się nie obudził. Może w snach jestem zdrowy...a może sny są ciekawsze?

2 komentarze:

Rodzinka 2+3 pisze...

wszystko wróci do normy zobaczysz będziesz znów się uśmiechał.... dobrze że dziewczyny nie dają Ci się poddawać :D walcz bo są efekty i naprawde warto...

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

dziękuję za słowa otuchy:-), jeszcze muszę przetrzymać pełnię księżyca dzisiaj i może będzie już trochę lepiej. Ściskamy WAS.