piątek, 7 lutego 2014

Turnus dzień 4

"Od­ro­bina świado­mości to zaw­sze jed­nak świadomość."

Éric-Emmanuel Schmitt




Wczoraj znów ćwiczyłem choć dzień nie zaczął się dobrze. Kilka silnych ataków epileptycznych dopadło mnie znienacka. Na całe szczęście później jakoś się rozkręciłem. Taryfy ulgowej nie było. Ciocia Emilka wymyśliła sobie, że mam się prostować i utrzymywać głowę. Jak wymyśliła tak mnie męczyła.  Dodatkowo chyba bardziej świadomy jestem swoich rąk. Więcej nimi poruszam. Zabawa z piłkami tarczą oraz upór Emilki zmuszają moje ręce do reagowania. To miłe dowiedzieć się, że posiada się części ciała, którymi można próbować kierować. Na razie dobrze idzie mi z moimi ustami i oczami. To opanowałem.  Świadomie też ruszam głową na boki. Nadal mam problem z utrzymaniem jej samodzielnie, ale staram się.  Pozostałe części mojego ciała poruszają się tylko jak ćwiczę pod wpływem silnych bodźców.  Wyobraźcie sobie, że nie możecie się podrapać, bo nie macie świadomości posiadania ręki… No właśnie. Czy ja mam łaskotki i odczuwam swędzenie?



Brak komentarzy: