niedziela, 27 stycznia 2013

Szymek o poranku

"Po moich ostatnich doświadczeniach z utratą głosu chciałbym podzielić się z wami kilkoma refleksjami o zdolności mówienia. Jeśli, jak mówił Voltaire, muzyka jest ścieżką do serca, to mowa jest drogą do ludzi. Jeśli żyjemy w ciszy, żyjemy w samotności. Wszyscy nosimy w sercach ból. Ból, miłość i samotność tworzą przedziwną plątaninę. Bo życie jest jak kiepski interes - mnóstwo w nim niespodzianek."

Chris o poranku


Trudno się nie zgodzić zarówno z mistrzem Voltaire'm jak i Chrisem z "Przystanku Alaska". Swoją drogą chyba brakuje takich lokalnych małych rozgłośni radiowych, gdzie słowo i muzyka są żywe i spontaniczne. 
Ten cytat uświadamia mi po co właściwie jest ten blog, po co pisać, po co publikować. I nie chodzi wyłącznie o impuls, który spowodował, że blog powstał czyli strach, obawy, wszelkie blokady przed zadaniem pytania: "jak tam?", "co słychać?", "jak Szymek?".  Teraz przecież już nie musicie pytać.  Jednak każde pytanie i każda odpowiedź to chwila. Bardzo emocjonalna w moim przypadku, tak dla Was jak i dla mnie. Chwila ważna, ale w jakiś sposób ulotna. Stąd i blog. Pewnie mniej spontaniczny niż jakikolwiek kontakt bezpośredni, ale trwały. Przeglądając po czasie wpisy z archiwum mimo wszystko nasycony uczuciami. Nie umiem odpowiedzieć na pytanie czym ten blog jest dla Was, ale świadomość tego, że czytacie daje mi siłę nie tyle do pisania ile do pokonywania kolejnych barier. Daje siłę mnie i rodzicom... a chyba więcej nie potrzebuję.

2 komentarze:

Wiedźma pisze...

Blog daje siłę nam, czytającym. Mały uśmiechnięty chłopiec, szczęśliwy tym szczęściem, które jest mu dane. Rodzice, żyjący normalnie, jak się da, mimo wszystko. Życie jak innych rodzin, tylko wypełnione olbrzymią walką.
Sama nie płacę podatków w Polsce, więc nie mogę oddać 1%, ale agituję znajomych i rodzinę;-) Trzymam kciuki za każdy postęp Szymka! Dzięki blogowi bardzo się z Wami zżyłam. Bo czytam i odwiedzam, choć nic nie piszę.

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

Bardzo dziękuję. Postaram się nie zanudzić...