niedziela, 19 marca 2017

Jeszcze zakończenie czyli zdjęcia z wystawy Jeden dzień z życia

"Fotografie to kęsy czasu, które można wziąć do ręki. "

Angela Carter 

Mamy nadzieję razem z Agnieszką Stępką, że udało nam się choć odrobinę oddać funkcjonowanie rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym. Bez epatowania bólem i tanim sentymentalizmem. Poniżej komplet wystawowych zdjęć. 

























Chyba wszystko się udało.

„Mój Boże, jakie wszystko jest dzisiaj dziwne. A wczoraj jeszcze żyło się zupełnie normalnie. Czy aby nocą nie zmieniono mnie w kogoś innego? Bo, prawdę mówiąc, czuję się jakoś inaczej. Ale jeśli nie jestem sobą, to w takim razie kim jestem?”

Lewis Carroll

 Wernisaż zakończony i chyba mogę napisać, że bardzo udany. Przede wszystkim pojawiły się wszystkie mamy fotografowanych dzieciaków. Żaden szpital, zabieg etc. nie pokrzyżowały nam planów. Niespodzianka w postaci obiadu oraz wizyty  performerki Megi Holi też przyjęte zostały z zadowoleniem. Megi miała dużo pracy. Okazało się, że panie chętnie poddadzą się zabiegom dekorowania twarzy. Za drzwiami Ciągot i Tęsknot w piątek zbudowaliśmy inny świat. Uśmiech i odprężenie.... czy rodzice dzieci niepełnosprawnych potrzebują czegoś więcej?








 

 

 

wtorek, 7 marca 2017

Jeden dzień z życia / One day of life

„Jeżeli nie jesteś zdolny widzieć więcej ponadto, co widzialne, nie możesz zobaczy niczego.”

Ruth Bernhard

 Cały czas mam wrażenie, że rodziny dzieci niepełnosprawnych są pozostawione same sobie. Żyją w rutynie, mechanicznie powtarzając wypracowany schemat oparty na zasadzie, że muszą sobie radzić samodzielnie. Schemat jest prosty. Rdzeniem jest dziecko, a wszystkie działania mają na celu poprawę bytu chorego. Leki, karmienie, toaleta, ćwiczenia, lekarz, badania...

Moją rutynę próbowałem między rozbić robiąc Szymkowi zdjęcia, a leżące dziecko nie jest łatwym obiektem. Jeżeli jeszcze jest oszczędne w wyrażaniu emocji to wykonanie ciekawej fotografii jest wyjątkowo trudne. Czasem z rutyny wyrywali mnie przyjaciele, czasem muzyka. Rutynę i schemat łamał również Szymek, pokazując, że jest, że czuje, że kocha...

Opowiedzenie choć krótkiej historii, opisanie obrazem skrawka rzeczywistości miałem w planach od dłuższego czasu. Pomysł musiał dojrzeć. Potrzebny był czas na zdefiniowanie celu i ukształtowanie formy. Mam przeświadczenie, że w dużym stopniu cel został osiągnięty. Do realizacji zaprosiłem PrzeStępkę - fotografkę o dobrym oku, dużej wrażliwości i dwóch rożnych skarpetkach na stopach. Przy tym projekcie ważne dla mnie było fotografowanie z osobą, która nie jest bezpośrednio związana z niepełnosprawnością, która nie funkcjonuje w takiej rodzinie i nie ma tego typu doświadczeń. Świeże, obiektywne oko było dla mnie bardzo istotne. Razem odwiedziliśmy pięć rodzin próbując w ciągu kilku godzin zebrać interesujący nas materiał. Czy to się udało ocenicie sami. Zdjęcia zaprezentujemy w Ciągotach i Tęsknotach. Tu głęboki ukłon w stronę Tomka i Ewy, którym z całego serca dziękuję za zaufanie. Tak trudny temat będziemy prezentować przecież w restauracji. Mam nadzieję, że odwiedzający poświęcą chwilę uwagi, może nawet podejmą decyzję o rozliczeniu 1% podatku. (tu jak zwykle polecam blogową zakładkę "Warto pomagać").
Poza prezentacją codzienności rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym, poza próbą nakłonienia do rozliczania 1% chciałem również wystawą i wernisażem sprowokować kolejne spotkanie, które dla bohaterów zdjęć jest wyrwaniem z codziennej rutyny, pretekstem do oderwania się od problemów, wspólnym spędzeniem czasu. Mimowolna integracja, nieformalna grupa wsparcia, która nadal działa i stara się pomagać.

Nie będzie to jedynie oglądanie zdjęć. W planach  mamy niespodzianki, które mam nadzieję, będą dla bohaterów zdjęć zaskoczeniem.

Odwiedzając rodziny zebraliśmy dość spory materiał, który nie został bohaterom udostępniony. Razem z PrzeStępką wypracowaliśmy pomysł w jaki sposób udostępnimy im zdjęcia. Będzie wymagało to pracy od naszych bohaterów, ale naszym zdaniem wysiłek się opłaci. O szczegółach będziemy rozmawiać w trakcie wernisażu.

Na koniec chciałbym waszą uwagę zwrócić na wystawowy plakat. Hubert Mądroch nie miał łatwego zadania. Bardzo krótki czas realizacji oraz założenie, że nie wykorzystujemy na plakacie zdjęć na pewno nie ułatwiło mu pracy. Graficzne zobrazowanie czerwonym punktem jednego dnia z życia usytuowanego w centrum między innymi podobnymi do siebie jest doskonałym zrozumieniem ducha zdjęć, które będziemy prezentować. Hubert świetnie zinterpretował znaczenie na podstawie zdjęć, które wysłałem mu do wglądu. Poza zdjęciami rodzin, które odwiedziliśmy wysłałem również Hubertowi jedno zdjęcie Szymka, które będzie prezentowane na wystawie. Hubert zrozumiał moje intencje. Jak pewnie zauważyliście część kropek traci barwę, szarzeje i w efekcie znika. Ja jestem w miejscu, w którym kropki nie ma... czy to oznacza, że życie się skończyło?

Na ostatniej licytacji dla Filipa część sali była zdziwiona, że zdjęcie Radka Czerwińskiego od razu zalicytowałem wysoko i nie pozwoliłem go sobie odebrać. Radek, miał trochę pretensji, że nie wyjaśniłem znaczenia tego zdjęcia. Nie dałem szans na wyjaśnienie również  Radkowi. Tu przyznaję, że zrobiłem to celowo. Po pierwsze Radek chciał zrezygnować z tego zdjęcia na co się nie zgodziłem (wykorzystałem rolę kuratora). Po drugie zdjęcie współgra z moim stanem umysłu.

Pędzące metro to odniesienie do trwającego życia. Ciemna niewyraźna postać to śmierć. Ja mogę identyfikować się z aparatem, który uczestniczy w tym odejściu. Tyle dygresji. Mam nadzieję, że będziecie mogli i chcieli spędzić z nami wernisażowy czas. Razem z PrzeStępką serdecznie zapraszamy.




Koncert dla Jagody - Symboliczny bis

"Jest więc bardzo prawdopodobne, że sugestywny symbol, odpowiadający sytuacji człowieka, może do tego stopnia poruszyć siły nieświadomości, że nawet system nerwowy ulegnie jego wpływowi, ciało zaś zacznie normalnie funkcjonować"


Dla nas zagrany bis  ma znaczenie symboliczne.  Utwór zaśpiewany jako zakończenie Koncertu dla Szymka, na Koncercie dla Jagody został powtórzony. Czyż można wymyślić lepszy łącznik? Czy po śmierci Szymka raczkująca po scenie Jagoda nie jest symbolem życia i wielkiej wartości tego przedsięwzięcia? Zdjęcie Radka Czerwińskiego oddaje siłę emocji... ja zapraszam do obejrzenia zakończenia koncertu, który pięknie nagrał -  tak jak i pozostałe utwory - Piotrek Gacia.  Dzięki chłopaki!