sobota, 31 marca 2012

Urodziny


"Bo w oczach tkwi siła duszy."
Paulo Coelho

Wczoraj skończyłem dwa lata... razem z ciemną stroną snu. I pewnie mógłbym narzekać, że nie biegam, nie mówię, nie widzę. Tylko po co... to wiem ja i wy też wiecie. Ale skończyłem dwa lata, a to takie pewne jeszcze rok temu nie było. Dwa lata ćwiczeń, rehabilitacji i wysiłku. Dwa lat miłości... I to wszystko nie na darmo.
Właśnie wróciłem z Mielna z pierwszego turnusu rehabilitacyjnego. Tata nie widział mnie dwa tygodnie i nie może się nadziwić.
1. Budzę się - można oddzielić czas snu od czuwania.
2. Mam otwarte oczy - inaczej niż ostatnio. Widać na zdjęciu
3. Spinam się w sobie - wzmacniam plecy i szyję
4. Zacząłem ruszać rękami i palcami
5. Uśmiecham się i robię inne miny
6. Mruczę i daję znać, że jestem
Jestem...jestem...jestem

Turnus opiszę przy najbliższej okazji.

poniedziałek, 26 marca 2012

Mielno - tur-news


"czas biegnie szybciej niż nasze mrzonki!"
Władimir Nabokow

Połowa turnusu minęła i to bardzo pracowicie. Niestety zdjęciami z zajęć nie mogę się pochwalić, ale ćwiczę dzielnie i wytrwale. Tu na ciemną stronę snu nikt nie zwraca uwagi. Wybudzają mnie na wszelkie sposoby ćwicząc moje ciało i zmuszając do wysiłku. Jedynie dzisiaj była chwila wytchnienia i zajęcia zakończyły się po 4 godzinach. Mogliśmy zatem spokojnie udać się z mamą na spacer. Dobrze, że wzdłuż morza jest promenada, po której możemy spacerować. Po samej plaży. mimo przygotowanych zjazdów. spacerować z moim wózkiem raczej się nie da. Konstrukcja zdecydowanie miejska. Ja ćwiczę, wdycham jod, a mój brat w tym czasie poza przygotowywaniem kolejnych utworów akordeonowych i odrabianiem lekcji testuje możliwości miniaturowych pojazdów lotniczych.





Po zajęciach jestem bardzo rozluźniony i bardzo śpiący. Zasypiam w mgnieniu oka...

piątek, 23 marca 2012

Żeby się nikt nie nudził


"Najbardziej zasadniczym rodzajem miłości, który stanowi podstawę wszelkich innych typów miłości, jest miłość braterska."

Erich Fromm

Turnus rehabilitacyjny trwa. Przypuszczam, że choć część z Was chciałaby wiedzieć jak mi idzie. Na razie powiem tylko, że ćwiczę dużo, dzielnie i wytrwale. Romantycznych spacerków po promenadzie nie ma... W związku z brakiem łączności, dziś świat wg Matiego. Ostatnio zgodnie z szkolną tradycją odbył się szkolny popis. Sprawa poważna, bo i sala koncertowa spora i publiczność liczna. Scena, reflektory, rodzice i nauczyciele. Wyjścia nie ma trzeba grać. Pan Paweł - nauczyciel prowadzący instrument - zadecydował, że światło dzienne ujrzy Różowa Pantera Manciniego... i ujrzała. Mati jak zwykle przed występem się denerwował, ale po wyjściu na scenę grał jak zaczarowany, a o to przecież chodzi. Poniżej Mati, akordeon i rzadka okazja obserwowania lewej ręki akordeonisty...



Po powrocie do domu, korzystając z swobody przebywania jedynie z tatą Mat odkrywał uroki pracy archeologa, poszukującego szkieletu dinozaura. Doskonała zabawa! Dwie godziny pukania i stukania. Szkielet wykopany i złożony.

poniedziałek, 19 marca 2012

Mielno - turnus rehabilitacyjny


"Tylko nie trzeba sobie, drogi sąsiedzie, zaprzątać głowy wielkimi planami, niech mi pan wierzy! Ja, na przykład, chciałem przewędrować cały świat. Ale cóż, okazało się, że wypadło inaczej. Widzę stąd tylko bardzo nieznaczny kawałek tego świata. Myślę zresztą, że nie najlepszy jego kawałek, ale, powtarzam, to nie jest takie straszne."
Michaił Bułhakow

Choć tym razem znowu podróżuję. Wszystko dzięki Wam i ubiegłorocznym wpłatom z 1% podatku. Wczoraj dojechaliśmy do Mielna i od rana ciężko pracuję z terapeutami. Mama nie ma czasu odsapnąć. Jestem na dwutygodniowym turnusie rehabilitacyjnym, który już wcześniej planowali rodzice. 150 metrów od plaży, a ja z mamą od 9 do 18 z przerwą na obiad spędziłem w sali ćwiczeń. Dobrze,że chociaż wczoraj po przyjeździe poszliśmy na krótki spacer. Ten turnus to próba uderzenia w krainę snu, intensywna próba obudzenia ciała i umysłu. Wszystko wg metody dr Swietłany Masgutowej. Czy i jak zadziała nie wiem, ale na pewno kilka godzin ćwiczeń dzień po dniu nie powinno pozostać bez echa.






wtorek, 13 marca 2012

Centrum rehabilitacji

"Stan umysłu, w którym człowiek zdolny jest czegoś takiego dokonać, [...] przypomina stan występujący u mistyków religijnych bądź zakochanych; mój codzienny wysiłek nie jest owocem celowego zamiaru czy planu, lecz potrzebą serca."

Albert Einstein

Można zadać pytanie czy to potrzeba mojego serca czy serc rodziców i ludzi zaangażowanych, bo przecież mnie ciężko wyrwać ze snu. Sen sam w sobie złym niczym nie jest, tym trudniejsze wyrywanie się skoro to takie przyjemne. Ciemna strona snu podstępna jest. Śniąc nie zdaję sobie sprawy z tego co umyka. Ale odpowiedź na pytanie czy to moja potrzeba serca czy potrzeba innych nie jest istotna. Ich potrzeby przekładają się na moje. Wybudzany, wracając do świata ludzi obecnych sam zaczynam walczyć.

Co tydzień odwiedzamy Anię w centrum rehabilitacji. 1,5 godzinne zajęcia z uciskaniem, wyginaniem, rozciąganiem. Nic przyjemnego, a Ania uparta jest i trudno ją zniechęcić lub oszukać. Uciec też się nie da. Po takiej dawce jestem rozluźniony i zmęczony. Znowu zapadam w sen, ale sen ten inny jest. Spokojny, prawie zdrowy.





poniedziałek, 12 marca 2012

Wreszcie słońce


"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej."

Jean-Paul Sartre

Wczoraj było słońce i mimo wiatru zdecydowanie cieplej. Spacer dla przewietrzenia głowy i myśli wskazany. Zostałem w związku z powyższym ubrany, zapakowany do wózka i wywieziony do pobliskiego parku. Wózek i mnie ustawiono w kierunku słońca i tak spędziłem dobre dwa kwadranse. Potem jeszcze spacer i po ponad godzinie zostałem zawieziony do domu. Ten nagły przypływ tlenu odespałem smacznie do popołudniowego karmienia. Z pierwszych wiosennych promieni słońca korzystali też inni...

sobota, 10 marca 2012

Znowu głowa


"Trzeba śmiać się nie czekając na szczęście, bo gotowiśmy umrzeć nie uśmiechnąwszy się ani razu."
Jean de La Bruyère

Niby spada ciśnienie, pada deszcz i szaro jakoś i śpiąco. Z drugiej strony robi się cieplej i zdecydowanie zima się wycofuje. Przez ten deszcz i spadek ciśnienia miałem dziś więcej ataków niż wczoraj i dzień mógłby być słaby gdyby nie poranna porcja ćwiczeń i wieczorna niespodzianka. Leżąc na brzuchu uniosłem głowę i tułów do góry. Całość utrzymałem w powietrzu kilkadziesiąt sekund dodatkowo jeszcze poruszając prawą nogą jak do pełzania. Dla mnie to duży wysiłek.

poniedziałek, 5 marca 2012

Zuzu -pełnienie


Zuzia? Pojawiły się pytania o Zuzię z poprzedniej wiadomości. Oto Zuzia w pełnej krasie. Świeżutka obywatelka globu ziemskiego, wielkooka i ruchliwa tak jak powinna być.

Wspomniałem tez Kamila i Kasię. Żeby nie było niedomówień to rodzice Zuzi. Poniżej zdjęcie całej trójki. Sami oceńcie do kogo Zuzia jest bardziej podobna.

sobota, 3 marca 2012

Aga i stryjek


"Uśmiech wędruje daleko."
James Joyce

Już śpię, choć w moim przypadku to raczej nic nowego i brzmi nad wyraz śmiesznie. W końcu o niczym innym nie piszę poza snem. Chcę powiedzieć jedynie, że bardzo się zmęczyłem i po wcześniejszej kąpieli zasnąłem snem sprawiedliwego, a to zupełnie inny rodzaj snu. Wszystko z wrażenia i emocji. Wreszcie przyjechała Aga i stryjek. Czwartek, piątek i sobotę spędziliśmy razem. Wspólne biesiadowanie, wyjścia i rozmowy. Mateo nie mógł się od stryjka odkleić. Ciągle było słychać Rafał "to", stryjku "tamto", Agnieszkaaaa!, etc.

Po południu wyjechali do Kasi, Kamila i dwumiesięcznej Zuzi. Zuzia ma duże oczy i ciągle się uśmiecha. Może niedługo się spotkamy.

Już miałem odpocząć, odespać, odsapnąć, a tu jak zwykle w sobotę przyjechała Ania nad wyraz naładowana energią i dała mi wycisk. Wymęczyła mnie okrutnie.

Teraz już chyba nikogo nie dziwi, że się zmęczyłem.