niedziela, 31 lipca 2011

Biebrza


No to czas na odważne kroki. Wyjeżdżam i to w cale nie do szpitala. Jadę na tereny rysia, łosia, wilka, modliszek i ptactwa...do usłyszenia wkrótce!

Spotkanie wojowników światła







"Wojownik światła wie, że najlepszymi nauczycielami są jego towarzysze z pola bitwy"

Trzy tygodnie temu spotkały się dwie wojowniczki światła pani doktor z Sosnowca i Ania. Wymieniły uprzejmości po czym wojowniczka sosnowiecka pokazała Ani jakie metody stosuje. Efekty widać na zdjęciach. Ania przybyła, zobaczyła i... zastosowała wskazane metody zmuszając mnie do uniesienia głowy. Efekty widać na zdjęciach.

środa, 13 lipca 2011

Kumulacja. Liczby dnia 1276 5209 7 28


"kiedy zbliża się czas walki, wojownik światła gotów jest na każdą ewentualność. Analizuje wszystkie sposoby walki i pyta siebie:"Co bym zrobił, gdyby pewnego dnia przyszło mi walczyć ze sobą?" W ten sposób odkrywa swoje słabe punkty"
Od stycznia moja walka jest mierzona każdego dnia. Wyniki:
16 miesiąc życia
Nadal po ciemnej stronie snu
Pozycja leżąca
czynna toksoplazmoza
oczy mogą widzieć, ale mózg na razie nie chce

Liczby dnia:

1276 - tyle ataków zarejestrowano od stycznia
5209 - tyle minut trwały
7 - średnia ilość ataków dziennie
28 - średnia ilość minut dziennie poza świadomością


http://youtu.be/M68GeL8PafE

poniedziałek, 11 lipca 2011

Mniej ataków epilepsji


"Wojownik skupia się na maleńkich cudach codzienności"
Ostatnie cztery dni były zdecydowanie spokojniejsze, a ciemna strona snu nie atakowała epilepsją tak silnie jak zwykle. Ataków było mniej, a ostatnie dwie noce przespałem bez napadów. Może to wynik ćwiczeń w Sosnowcu, może dlatego, że cztery zęby przebiły się już przez dziąsła i mnie tak nie bolą, może działa Keppra... dokładnie nie wiem, ale istotne jest, że ataków zamiast dziewięciu miałem pięć i trwały krócej. Byłem bardziej ożywiony i poza dzisiejszym dniem długo miałem otwarte oczy. Dzisiaj była burza i niskie ciśnienie, co spowodowało, że byłem jeszcze bardziej senny niż zwykle. Niestety, nie ma żadnych prawidłowości w tych padaczkowych napadach, nie ma wzorca, który można byłoby powtarzać, żeby unikać spotkań z epilepsją. Mimo to, a może dlatego właśnie te cztery dni są tak ważne.Ciekawe co przyniosą następne?

środa, 6 lipca 2011

Oczy


"Wojownik rzadko wie, jaki jest wynik kończącej się bitwy. Wokół panuje tak wielki rozgardiasz, że możliwe jest i zwycięstwo i porażka. Czas pokaże czy wygrał, czy przegrał, lecz wojownik wie, że od tej chwili nic nie można już zrobić - ostateczne rozstrzygnięcie bitwy jest już teraz w rękach Boga. Wojownik światła nie martwi się wynikiem. Pyta swoje serce "Czy stoczyłem walkę w imię Dobra?" Jeśli tak - odpoczywa. Jeśli nie sięga po szablę i powraca do ćwiczeń."
Dzisiaj zdobyłem kolejnego sojusznika w walce z ciemną stroną snu. Pani okulistka zbadała moje oczy. Niestety toksoplazmoza dokonała uszkodzeń, których pewnie nie da się odwrócić. W lewym oku jest aktywny wylew... to jest ten moment, w którym na pytanie jakie będą skutki lekarze milkną (co oznacza, że szanse są mizerne), ale jest nadzieja, że jeżeli tylko mózg będzie chciał widzieć to prawe oko może podjąć taką aktywność. Tak jak w cytowanym "Podręczniku wojownika światła" nie warto się zastanawiać jaki będzie wynik. Pozostaje jedynie walka, wiara i nadzieja. Do pani okulistki oczywiście nie trafiłem przypadkowo. Grupa wojowników światła powiększyła się o kolejnego doświadczonego lekarza, z otwartą głową i doskonałym podejściem do pacjenta. Miejmy nadzieję, że wiedza i doświadczenie pomogą mi widzieć. Ważne, że spotkałem lekarza, który wie co robić.

http://www.youtube.com/watch?v=gI6sARmxEuc&feature=youtu.be