środa, 25 maja 2016

Black star

"Uratowani jesteśmy! Bocian! Patrz! Bocian! Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy. Bocian, bociuś!"

Seksmisja

 Ja mam dylemat... co z tego, że mogę. Móc to jeszcze za mało.
Ptak piękny i rzadki. W promieniach wschodzącego słońca, które przecież jak wiemy, wcale wschodzić nie musi, czarny bocian wygląda jak gwiazda. Ja widziałem takiego bociana nad Biebrzą dwa razy. Pierwszy raz jak Szymek się urodził, drugi raz w tym roku. Nie będzie o losie, przypadku, przeznaczeniu, wyciąganiu specjalnego znaczenia etc. Bocian piękny i dostojny. Dumnie kroczy po łące. To czujny i uważny ptak. Zanim wyląduje dokładnie obserwuje teren. Drobna niepewność i odlatuje... Spotkanie z czarnym bocianem to zwykle spore emocje nawet dla tych, którzy tak jak ja niewiele wiedzą o ptakach. W tym roku czarny bocian pozwolił mi na wiele i wykazał się sporą cierpliwością i wyrozumiałością. Dobrze, że aparat ma bardzo ciche i miękkie uderzenie lustra. Dobrze, że nauczyłem się nie ruszać. 






piątek, 20 maja 2016

Czajka

"Nadchodził świt. Można go było poczuć. Świat wstrzymywał oddech nie mając pewności,czy słońce ponownie wstanie. To,że było tu wczoraj,nie oznacza,że dziś też się pojawi."

 Rick Yancey

Pradawne biebrzańskie bóstwa pozwoliły poczuć siłę i magię natury. Jakby w porozumieniu z Szymkiem na siłę chciały udowodnić, że życie trwa nadal i może być piękne. Ten wyjazd nad Biebrzę - pierwszy raz bez Szymka - miał inny charakter niż pozostałe. Wybuch soczystej zieleni, ptasie radio nadające nieustanną audycję we wszystkich ptasich językach kontrastował ze smutkiem, zamyśleniem i apatycznym brakiem chęci do wszystkiego poza snem. Jak na złość, a może właśnie z tego powodu w jakiś niezrozumiały sposób przyroda objawiła się mocniej i pełniej, a różnorodność spotkań i możliwości obserwacji mogłaby wystarczyć na kilka wyjazdów. Czy to Szymek dogadał się z Biebrzą w jakiś szaleńczy sposób, czy też może otrzymany strój maskujący dziada borowego pozwolił niezauważenie zbliżyć się do zwierzaków? Może wcześniej zdobyte doświadczenia, a może przypadek? W efekcie przy zdecydowanie nieornitologicznym sprzęcie fotograficznym kilka zdjęć jest do pokazania. 
Na czajkę natchnąłem się trochę na przekór.  W Leśnej Polanie nad Biebrzą spotkałem przemiłego człowieka z wielką pasją fotografowania przyrody. Rozstawił on namiot - czatownię na skraju łąki. Od dłuższego czasu zastanawiałem się czy ten, jak dla mniej aktywny sposób fotografowania, będzie mi odpowiadał. Nie jest to przecież aktywna bagienna wędrówka. Siedzenie po kilka godzin w jednym miejscu nie wydaje się niczym ciekawym. Dzięki uprzejmości właściciela mogłem z owego namiotu skorzystać. Do środka zapakowałem się jeszcze po ciemku. Potem mogłem już tylko czekać na światło i na zwierzaki. Czekać i czekać i czekać... aż świt i wschodzące słońce obudzą łąkę do życia. Nie jest przecież wcale takie pewne, że słońce wzejdzie skoro zrobiło to dzień wcześniej. Świt nie jest, krótkim momentem przejścia z ciemności pod opiekę słońca. To proces. Długi i składający się z wielu elementów. Jest jakaś pradawna ukryta siła  w tym zjawisku. Siła przebudzenia.
Pobyt w namiocie zakończyłem po sześciu godzinach. Z zaskoczeniem przyjąłem fakt, że nie nudziłem się. Odizolowany ściankami namiotu, patrząc jedynie przez niewielki otwór na zewnątrz, mogłem doświadczać pełni dźwięków budzącej się okolicy i czekać na możliwość wykonania zdjęcia. Czajka pojawiła się tuż po wschodzie i przeczesywała łąkę. Co jakiś czas broniąc własnego terytorium przeganiała inne ptaki podrywając się do lotu i wydając donośne okrzyki. Szukając pożywienia zbliżyła się na tyle, że mogłem ją sfotografować. Szanowni Państwo, przedstawiam czajkę.




czwartek, 19 maja 2016

Waleczny ptak

"Chcę ich bro­nić. Nie ważne, ja­ki ból będę mu­siał przez to znieść."

Masashi Kishimoto

 Wiem, że zdjęcie nie jest ostre, ale sytuacja wyjątkowa, Kruk zdobył jajko. Ukradł prosto z gniazda. Skonsumować nie zdołał na miejscu. Pojawiła się czajka. Bardzo walecznie broni swojego terytorium wydając niesamowite dźwięki. Nie wiem czy jajko było czajki, ale kruk musiał odlecieć ścigany zawzięcie przez biało - czarnego obrońcę. Niesamowita scena, a popisy lotnicze czajki zachwycające.

 


wtorek, 17 maja 2016

Po drugiej stronie okna

"Człowiek nap­rawdę po­siada tyl­ko to, co jest w nim." 

Oscar Wilde

 Od lat widzę przez okno kilka razy dziennie starszego pana pchającego wózek z makulaturą do pobliskiego skupu. Wózek jest ciężki. Starszy przygarbiony pan pcha ten wózek mozolnie, ale z uśmiechem na twarzy i pokorą. Nie narzeka, nie krzyczy. Wózek pcha po cichu. Niezależnie od pory roku odbywa do skupu tą samą drogę z trudem pokonując ciężar wózka i napotkane krawężniki. Jakiś czas temu przypadkowy przechodzień dostrzegł starszego pana. Choć przez chwilę zrobiło się normalniej.

poniedziałek, 16 maja 2016

Puszczyk

"Wiecie, jak to jest. Niekiedy spo­tyka­cie ko­goś wspa­niałego, ale to trwa tyl­ko chwilę. Może w cza­sie wa­kac­ji, w po­ciągu, na­wet w ko­lej­ce do auto­busu. Ociera się o wasze życie na krótki mo­ment, lecz w bar­dzo spec­jalny sposób. I za­miast za­lewać się łza­mi, że nie może zos­tać dłużej, że nie możecie się le­piej poz­nać, czyż nie le­piej cie­szyć się, że w ogóle się zjawił?"

Marian Keyes

          Biebrza w tym roku była bardzo łaskawa. Pewnie Szymek maczał w tym palce... Marian Keyes nie myli się pisząc, że czasem ktoś wspaniały zjawia się na chwilę. Zbyt krótką.   Niektóre odejścia są zbyt trudne i bolesne, a strata zatrzymująca serce.

Mimo to Biebrza była bardzo łaskawa, a ostatniego dnia pojawiła się wisienka na torcie w postaci młodego puszczyka. To przelotne spotkanie z puszczykiem na pewno było spotkaniem wyjątkowym. Nie jest łatwo spotkać sowę i mieć możliwość choć przez chwilę obserwować to wspaniałe zwierzę.  Ta konkretna młoda sowa spadła z drzewa. Spadła na tyle pechowo, że dosięgły ją psie szczęki. Szczęśliwie znalazł się człowiek, który wydarł sowę z psiej paszczy. Wyczyszczona i odkarmiona wróciła na drzewo. Teraz musi zacząć nawoływać, żeby matka ponownie zajęła się zgubą. Wszystko pod okiem Króla Biebrzy i zaangażowanych biebrzniętych. Miejmy nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i młody puszczyk wróci do rodzeństwa.

 


niedziela, 15 maja 2016

Szymkowy Baffin S - sprzedajemy

Pionizator w doskonałym stanie. Sprzedajemy. 
Chętnych zapraszamy...


















Ssak akumulatorowo - sieciowy DeVilbiss 7305P. Sprzedajemy.

"Nic nie poradzę, że moje obrazy się źle sprzedają. Ale nadejdzie czas, gdy ludzie zrozumieją, że są warte znacznie więcej niż cena farby, której użyłem do ich namalowania."


Vincent van Gogh

Sprzedajemy tego typu szymkowy lekko używany ssak sieciowo-akumulatorowy. Stan doskonały.

wtorek, 10 maja 2016

Zatkało mnie

"Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest chciwość pieniędzy"

św. Paweł z Tarsu

Trudno o poetykę w tym przypadku. Zatkało mnie i już. Czyli mam rozumieć, że 9,90zł zapłacę i już? Po bólu? Po sprawie. Rozumiem chęć zarabiania, ale czy zawsze i za wszelką cenę? Co trzeba mieć w głowie, żeby wpaść na taki pomysł? Pozytywne jest chyba tylko to, że jeszcze coś mnie potrafi zadziwić. Głupota również.