"Naucz mnie sztuki małych kroków."
Tydzień minął. Śmiechu było co nie miara. W domu i na zajęciach. Kolorowy Świat, Dziewanny, badania w CZMP, rehabilitacja w domu. Czyli moja "normalna" rzeczywistość. Jednak uśmiech mam coraz bardziej przekonywujący, dłuższy i powtarzalny. Jak to działa? Na razie trudno powiedzieć, ale uśmiecham się, a nawet i śmieję. To chyba miły widok dla wszystkich.
Niestety zaczynam mieć znów ataki padaczki bardziej widoczne, z odchylaniem głowy i skurczami rąk. Ten temat trzeba będzie skonsultować. Nie chcę wracać do ciemnej strony snu.
Teraz mała tajemnica, którą dzisiaj Wam zdradzę. Będziecie mieć miny podobne do mojej! Ponieważ jesteśmy mało zajęci i mamy zbyt wiele czasu mama postanowiła nabyć wykształcenie pozwalające na pracę z małymi dziećmi niepełnosprawnymi i rozpoczęła podyplomowe studia pedagogiczne! Nauka od piątku do niedzieli co trzy tygodnie. Pierwszy semestr juz zaliczyła i to celująco! Ten weekend to pierwsze zajęcia kolejnego semestru. Przed nami jeszcze dwa i pół roku, ale skoro sprawia to mamie przyjemność... Dzięki tym studiom może trochę ode mnie odpocząć i skupić się na czymś innym. Te szkolne weekendy spędzam z tatą, Basią i Mateuszem. Rzecz jasna im więcej mama się uczy tym ja jestem bardziej męczony. Dobrze, że muszę spać i jeść. Inaczej mama ćwiczyłaby ze mną cały dzień.
Ciekawe co rodzice jeszcze wymyślą? Mateusz ma wypełniony cały tydzień. Szkoła, akordeon, judo, angielski, basen. Mama dodatkowe studia, tata jak zwykle - 1 000 pomysłów - czasem mógłby po prostu usiąść i napić się herbaty tak żeby trochę zwolnić. Jak tak dalej pójdzie to może skończyć się otwarciem ośrodka rehabilitacyjnego dla dzieci. Ciekawe czy są jakies ograniczenia, których nie są w stanie przekroczyć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz