sobota, 27 sierpnia 2011

Głowa do góry!




"Życie nasze ma swój ustalony bieg, a droga natury jest jedna i prosta. Każda pora życia ma sobie ustalony charakter"
CYCERON


Tygodniowy pobyt w Sosnowcu był niezwykle udany. Ciemna strona snu oddała nieco pola. Wysiłkiem wielu wojowników pojawiły się widoczne efekty.


"Po pierwsze primo" zaczęliśmy wycofywać Sabril, a wprowadzamy nowy lek antyepileptyczny Lamitrin. Efekty są takie, że rodzice nie mogą rozpoznać kiedy mam atak :). Jak już zauważą to atak jest niezwykle lekki. Ciekawe czy jest to efekt działania leku, czy też efekt powiązany jest z ćwiczeniami w Sosnowcu? Miejmy nadzieję, że ta tendencja się utrzyma... epilepsja to skuteczna broń ciemnej strony. Gdyby ją trwale osłabić efekty pracy byłyby pewnie dużo większe.


"Po drugie primo" ćwiczenia z panią dr Małgorzatą Matyją były bardzo owocne czego efektem jest filmik powyżej. To taki prezent dla rodziców. po tygodniu treningów. Pewnie nikt się nie spodziewał, że taka sztuka uda się tuż przed powrotem do domu po ciężkim godzinnym treningu u pani doktor. Rodzice byli zaszokowani. Tak podnieść głowę udało mi się pierwszy raz! Co pewnie ważniejsze podnosiłem głowę trzy razy. Pewnie jutro od rana będą sprawdzać czy nadal mam na to ochotę!


"Po trzecie primo" - wojownicy światła z Sosnowca są bardzo sympatyczni. Pani doktor ma energii za dwóch!!, a wiedzy i doświadczenia pewnie za dziesięciu www.matyja-gabinet.com.pl, a Arek i Ula poza kotem i własnymi sprawami mieli na głowie jeszcze nas. Za pomoc, wsparcie i opiekę bardzo dziękujemy.


"Po czwarte primo" - wszystko to wydarzyło się w przy 38 stopniowej gorączce jaką aktualnie posiadam - rosną mi na raz dwie czwórki.


Na koniec dodam, że zacząłem mruczeć, stękać i wydawać dźwięki. Podnosić rączki do góry, przekręcać głowę i poruszać nogami, a co ważniejsze jestem aktywny przez dużą część dnia, którą spędzam z otwartymi oczami. Jeszcze nie widzę, ale może właśnie zachodzą jakieś pozytywne zmiany w moim mózgu.

Można powiedzieć, że ostatni tydzień byłem obecny. Dziś świętujemy. Jutro wracamy do pracy. Jak mówiła Krystyna Feldman - krok po kroczku - powolutku do celu


Brak komentarzy: