"Choroby są po to, by nam przypominać, że nasz kontrakt z życiem może być w każdej chwili unieważniony."
Emil Cioran
Właśnie dopadło mnie przeziębienie. Na dzień dobry antybiotyk, żeby się nie rozwinęło w zapalenie płuc. Trochę zrobiłem się niespokojny i prężę się. Na szczęście na razie nie mam gorączki. Mam nadzieję, że skończy się tylko lekkim katarem i już. Mama oczywiście od razu zaaplikowała mi inhalacje, krople do nosa i wszystko co miała pod ręką. Podobno dmucha na zimne...nie wiem tylko po co dmucha i co jest zimne, że trzeba na to coś dmuchać. To pewnie jakieś powiedzenie, którego nie znam. Przy tym wszystkim jestem całkiem świadomy i obecny. Mruczę, pokrzykuję i wzdycham. Podobno faceci jak są przeziębieni to nawet pilota do telewizora nie mogą sięgnąć i narzekają. Jęczą przy tym "podaj mi pilota...". Ja sięgnąć pilota też nie umiem, ale nie narzekam. Ciężko tylko mi oddychać przez nos.
1 komentarz:
Zdrowiej Szymonku! Wiosna choć się czai, jest już za zakrętem :)
Prześlij komentarz