niedziela, 13 marca 2016

Nie rezygnuj!


"Często człowiek sobie nie zdaje sprawy, co go najbardziej interesuje, dopóki nie zacznie mówić o czymś innym, mniej interesującym."

Jerome David Salinger

Niepełnosprawne dziecko - niepełnosprawna rodzina. Nie będzie normalnie. Nie ma się co oszukiwać. Dotychczasowe plany wcześniej czy później trzeba będzie zweryfikować. Budowa domu? Podróż dookoła świata? Wymarzona praca? Część pewnie do realizacji część nie. Wszystko zależy od determinacji rodziców i stopnia niepełnosprawności dziecka. Po pierwszym szoku, początkowych pobytach w szpitalach, uporczywego poszukiwania kontaktu z lekarzami lub pogonią za cudownym lekiem przychodzi czas zwykłej codziennej opieki. To moment, w którym rodzice już wiedzą, że powikłania, choroba, skutki urazu etc. są na tyle poważne, że dziecko potrzebuje stałej intensywnej opieki. Ktoś musi zrezygnować z pracy, ktoś musi pracować więcej. Leki i rehabilitacja kosztują. Zasoby własne się kończą, rodzice opiekują się dzieckiem i rezygnują z własnego życia. Przestają spotykać się ze znajomymi, rezygnują z kina, teatru, koncertu. Walczą o zdrowie dziecka poświęcając własne życie. Nie narzekają, nie załamują rąk. Zadziwiające ile sił i radości można zaobserwować u rodziców wychowujących dzieci niepełnosprawne. I ile w nich spokoju... Mimo braku planów i życia z dnia na dzień. Tym cenniejsze jeśli mimo codziennych trudów potrafią znaleźć chwilę dla siebie i oddać się ulubionym zajęciom. Oto przykłady:

Olga mama Alexa. "Z wykształcenia marketingowiec i PR-owiec, z zawodu sales manager i coach, z zamiłowania mama czteroletniego Alexandra" - przewartościowała życie i poświęciła się nowej pasji. Fundacja na Niebiesko to jej żywioł. Jak sama napisała "Diagnoza syna wtrąciła mnie do czarnej dziury – jedyne co tam znalazłam to wszechogarniająca panika i brak informacji co dalej… Niezmordowana wola walki, dociekliwość i łut szczęścia umożliwiły nam szybką terapię – element najważniejszy w walce z autyzmem, a jakże trudno osiągalny dla wielu.
Rzeczywistość jest bolesna – długie terminy procesu diagnostycznego, kolejki lub brak wolnych terminów terapii, a czas płynie… I ogarnia nas bezsilność…
W takiej chwili zetknęłam się z terapią Growth through Play System oraz programem Son-Rise i w jednej chwili zrozumiałam, co jest najważniejsze." Odkryła w pracy s synkiem własną pasję. Prowadzi szkolenia i warsztaty. Wszystko wokół autyzmu. Wiem, zaraz ktoś powie, że autyzm to nie porażenie mózgowe. Inna opieka, inna praca. To prawda, ale to nie oznacza, że nie warto robić nic. Zanim inne przykłady jeszcze jedna autystyczna mama. Nasza michałkowa Dorotka Jakubiec - kierowniczka Ośrodka Intensywnej Rehabilitacji Dzieci "Michałkowo" i mama Zosi.
Co mama Zosi robi w wolnych chwilach? Możecie sprawdzić sami: https://www.facebook.com/Abigail-La-Fey-497833973718777/


Jagódka i jej mama. Dobrany duet, który uzupełnia równie zakręcony tata. Jagódka potrzebuje intensywnej opieki. Troszkę musieliśmy pomóc, ale udało się i mama Jagódki pisze bloga i... łaczy pasję z pomocą dla Jogódki. Wy tez możecie skorzystać. Sprawdźcie sami: https://www.facebook.com/Terapia-na-drutach-1673167639614759/?fref=ts
Antosia też już przedstawiałem. Czy przy tak zaangażowanej opiece mama Antosia ma siłę na dodatkowe zajęcia? Czy realizuje własne zainteresowania? Zdecydowanie tak i robi to na doskonałym poziomie: https://www.facebook.com/Szyde%C5%82kowe-pomys%C5%82y-1117816234903184/?pnref=story

 To tylko kilka przykładów dodatkowych aktywności mam dzieci niepełnosprawnych. Ważne, żeby taka aktywność miała miejsce.





 


Brak komentarzy: