"Wszystkie drogi prowadzą do ludzi."
Antoine de Saint-Exupery
Maksa poznaliśmy w naszym ukochanym Michałkowie. To zupełnie magiczny ośrodek rehabilitacyjny. Podejście do dzieciaków i rodziców jest tam wyjątkowe. Szymek czuł się tam doskonale. Było to zadziwiające. Zwykle po dłuższej nieobecności i powrocie do domu Szymek wiedział, że wrócił i jego zadowolenie było widoczne. Promieniował ze szczęścia. Mina zadowolonego uśmiechniętego chłopca była dla nas największym szczęściem. To niezapomniane chwile. Podobnie Szymek zachowywał się jak jechał do Michałkowa. Zawsze wiedział po przyjeździe gdzie jest. Bardzo lubił to miejsce.
Maks również jeździ do Michałkowa. Pogodny i ciekawy świata chłopiec. Porażenie czterokończynowe, epilepsja, holoprosencefalia to obciążenia, które uniemożliwiają prawidłowy rozwój. Maks ćwiczy dzielnie. Pamiętam, jak w Michałkowie obserwowałem i fotografowałem Maksa w trakcie zajęć z Małgosią i jej psem. Maks uparcie próbował pokonać swoje ograniczenia i wykonać stojące przed nim zadania. Miał położyć psi smakołyk przed sobą. Obserwowanie chłopca, który wie co i jak ma zrobić, a ciało nie chce wykonywać poleceń było niesamowitym doświadczeniem. Maks uparcie pracował. Wiedział, że w nagrodę będzie mógł wydać psu komendę, po której zwierzak zje smakołyk. Cierpliwa Małgosia, cierpliwy pies i Maks. Maks pewnie dalej będzie ćwiczył w Michałkowie. Nam pozostała wdzięczność za pracę z Szymkiem, wspomnienia i grono przyjaciół w bardzo ciepłym i przyjaznym ośrodku.
Maks dalej walczy. Jego również możecie wspomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz