Eliza Orzeszkowa
W sobotę ćwiczyłem z Panią Anią. Tym razem pojechałem z tatą, a tata zabrał aparat. Zajęcia w ramach neurosensomotorycznej integracji odruchów. Brzmi dziwacznie, ale działa. Nie wiem czy metoda, ale na pewno Pani Ania ma na mnie dobry wpływ, bo dobrze czuję się na jej zajęciach. Po zakończeniu śpię rozluźniony
i odprężony, a dzięki pracy Pani Ani lepiej domykam usta i przełykam. Z boku pewnie ćwiczenia wyglądają na proste i pozbawione wysiłku, ale gdyby tak było, to nie zasypiałbym tak szybko po zakończeniu. Zajęcia nie są pozbawione ryzyka. Pani Ania masuje mi podniebienie narażając swoje palce na spotkanie z moimi zębami. Chyba wie co robi skoro do tej pory nie zacisnąłem szczęki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz