"Pamięć jest jak liść jesienny, co zaszeleści przez chwilę na wietrze i znowu uśnie."
Khalil Gibran
Przestrzeń. Ja i las. Słyszę i czuję. Powietrze ma inny zapach i nie tak duszący jak latem. Może ten chłodny wiatr tak zmienił lasu smak?
Mam wrażenie, że długość mojego snu zależy od pomieszczenia, w którym się znajduję. W domu jest przecież tyle powietrza ile się zmieści. W takim lesie jest go o wiele więcej, więc pewnie i ja go więcej wdycham. Jak się tak nawdycham to potem śpię jak spiżowy posąg, ale zdrowo. Oczy zaciskam, rozluźniam ciało i śpię. Szum drzew hipnotyzuje mnie i uspokaja. Tak pewnie wygląda jasna strona snu. Jeszcze tylko żeby wózek nie trząsł mną na ścieżce byłoby idealnie.
3 komentarze:
też rodzinnie musimy się wybrać do lasu :D tego mi chyba trzeba...
na dobranoc:
Krótkie nóżki, długi ryjek,
ostre kolce ciało kryją.
Ach, cóż to za groźny zwierz?
To jest jeż, malutki jeż.
Węszy noskiem w lewo, w prawo,
to pod listkiem, to pod trawą,
gdzie się kryje dobry łup.
Drepcze mały jeż – tup, tup.
Drepcze poprzez lasu gąszcze,
łapie myszy, węże, chrząszcze...
Gdy zimowe przyjdą dni,
zagrzebany w liściach śpi.
Olga do dzieła....
Prześlij komentarz