poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Home sweet home
"...złudzenie bycia tutaj bardziej mi się podoba niż spokój niebycia nigdzie, bycia w jakichś niebach."
Emil Cioran
Jestem w domu! Gorączka nie wraca. Jem jeszcze powoli, ale mam otwarte oczy i reaguję na dotyk i głosy. Powoli znów zaczynam przebierać nogami. Głowę trudno mi utrzymać... gorączka i antybiotyki zrobiły swoje, ale jestem w domu. Był już krótki spacer, jest Mateo, mama, tata i kot. Jest muzyka... Parę dni odpoczynku i z powrotem do pracy. Rehabilitacja, rehabilitacja rehabilitacja.
Z okazji mojego powrotu rodzice otworzyli butelkę wina pozostawioną na specjalne okazje... przez specjalnego stryjka i specjalną Agnieszkę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz