piątek, 11 maja 2012

Biebrza


"Nawet jeśli założyć, że twoim przeznaczeniem jest to, że twoje wybory i wysiłki idą na marne, jesteś zdecydowanie sobą i nikim innym. Posuwasz się naprzód niewątpliwie jako Ty."
Haruki Murakami

Pewnie się zastanawialiście czemu nie ma wieści... przecież byłem w szpitalu, wróciłem i... się urwało. Korzystając z pogody i zgody lekarza pojechaliśmy nad Biebrzę. Zapakowaliśmy Szymkobus, wózek, rowery i wyjechaliśmy z Łodzi. W końcu zapowiadała się doskonała pogoda, a wybuch wiosennej zieleni nad Biebrzą zapowiadał się imponująco. Znowu, las , bagna, zwierzaki i wijąca się rzeka.
Tuż po przyjeździe przywitał nas bocian pięknym dostojnym lotem:

W Tykocinie niespodziewanie dla nas odbyła się inscenizacja obrony zamku przed szwedzkim najazdem:



Strzały z broni palnej, huk armatni szczęk broni... zniosłem to dzielnie. Tykocin zwykle spokojny i leniwy okazał się bardzo tłoczny tego dnia, ale nie ma się co dziwić. Rekonstrukcja wydarzeń ściągnęła amatorów wrażeń wszelkich.

Znów spaliśmy w naszej ulubionej drewnianej chacie, znów powietrze biebrzańskie odurzyło mnie na tyle, że zdrowo i ze smakiem spałem na powietrzu całymi dniami.

W następnych postach obiecuję więcej zdjęć i opisów.

Brak komentarzy: