wtorek, 31 lipca 2012
Uśmiech
"Jest taka cierpienia granica, za którą się uśmiech pogodny zaczyna."
Czesław Miłosz
To miał być wesoły wpis. Wreszcie zacząłem się uśmiechać i to chyba dziwny i niesłychany widok dla wszystkich...Wprowadzone leki na problemy z tarczycą i nadnerczem spowodowały, że byłem bardziej ożywiony i nie miałem ataków padaczki. Wyjazd nad Biebrzę bardzo mi służył. Miałem otwarte oczy, byłem aktywny na tyle ile mogłem...Niestety po powrocie okazało się, że mam bezobiawowe zapalenie płuc... bez kataru, bez kichnięcia, bez kaszlu. Pojawiła się gorączka i szybko rodzice zawieźli mnie do szpitala. Teraz leki, kroplówki, badania... Szczęśliwie to zapalenie mimo, że rozległe, przechodzę lepiej niż poprzednie. Nie mam ataków, i nie jestem uśpiony jak przy ostatnim pobycie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz