niedziela, 4 listopada 2012

Jazda na desce

"jazz jest niby ptak, który odlatuje i powraca, przylatuje i przyfruwa, przeskakując bariery, kpiąc z kontroli celnych"
Julio Cortazar

Pokonywanie barier. Moich własnych, które dostałem w prezencie. Nie zapracowałem na nie, nie są wynikiem moich czy innych działań. Po prostu pojawiły się razem ze mną. Pokonywanie ich krok po kroku to moje zadanie. Zadanie niby proste, niby łatwe, dla większości niezauważalne, oczywiste: ruszyć palcem, zgiąć rękę, podnieść głowę, przełykać. Dla mnie to kroki milowe. Każda nowa umiejętność, choćby drobna jest osiągnięciem. Osiągnięciem bez udziału talentu, zbiegu okoliczności, przypadku czy szczęścia. To efekt ciężkej, długotrwałej pracy. Bez oszukiwania, bez taryfy ulgowej. Uczciwie pracuję ja - pewnie mimo woli lub jej wbrew - pracują także wszyscy, z którymi się spotykam. Bez ich uczciwej pracy moja byłaby niewiele warta. Reszta to zaangażowanie i cierpliwość, a wszystko to bez miłości i tak byłoby niewiele warte. Jest jeszcze wiara, że można, że się uda, że będzie lepiej lub, że może być lepiej. I tak dzień po dniu.

Brak komentarzy: