"poczułem człowieka jak pies psa."
Witold Gombrowicz
Posmarowali mi dłonie czymś. Nagle zaczęło mnie coś z zimnym nosem oblizywać jakbym był obiadem...Potem okazało się, że to liżące coś to pies z bardzo miłym futerkiem. Jak wrócimy do domu to tata obiecał mi liżącego kota. Podobno to będzie jeszcze bardziej pobudzające. Jak się wszyscy rozwijają w tych swoich pomysłach. Jeszcze trochę, a będą mnie kłaść na jeżach, zamykać ze skunksem i sadzać w mrowisku! Fakt, że pies był dla mnie takim zaskoczeniem, że mruczałem, krzywiłem się i prężyłem... słowem byłem zdziwiony. Czyli zadziałało. Póżniej jeszcze zawinęłi mi dłonie w folię aluminiową... co tu gadać po próżnicy...eksperymentatorium po prostu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz