wtorek, 10 marca 2015

Pepe i kontrola francuskiego brzmienia

"Buldog, zwierzę zadziwiająco bezstronne, ruszył do boju w myśl zasady: co po drodze to nieprzyjaciel, i nie przepuścił nawet dozorcy."

Jerome Klapka Jerome


Mat gra... francuskie brzmienia. Słuchając od razu na myśl przychodzi Paryż, Montmarte. Florette i Libertango pasują jak szyte na miarę. Brakuje tylko bohemy... no chyba, że tata. Akordeon to bardzo paryski instrument. Pepe też jest bardzo paryski. Znajomy buldog francuski. 16 kilo żywej, zbitej i bardzo ruchliwej masy. Ruszył do boju i zaatakował pantofle. Poznał, że mało paryskie i nie pasują do całości. W efekcie przebiegł po mnie bezceremonialnie. To dziwne. Do tej pory nikt po mnie nie biegał.

Brak komentarzy: