Antoine de Saint-Exupéry
Jestem bardziej niż zwykle. Jest mnie tak wiele jak jeszcze do tej pory chyba nie było. Cofam dłoń, gdy ktoś dotyka mnie zimną dłonią i krzywię się z niezadowolenia. Na ćwiczeniach stawiałem opór. Brak aprobaty wyrażałem nie tylko srogą miną, ale i czynnym oporem napinając własne mięśnie. Może spowodowała to wszystko wizytą Roberto, który odwiedził nas w weekend? Roberto przywiózł Mateuszowi plakat Boba Marleya. Może marlejowski duch dodaje mi sił? Nie na darmo przecież
"Get up, stand up: stand up for your rights!
Get up, stand up: don't give up the fight!"
To walczyłem. Naprężałem się ile sił w ciele. Mruczałem, sapałem i opierałem się przez całe zajęcia. Zmęczyłem się i dostałem wypieków. Mój opór przyniósł jednak skutek! Nie tylko ja byłem zmęczony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz