"Kot
nie podróżuje, jego orbita jest leniwa i niewielka, z maty na krzesło, z
sieni na klomb bratków, rysunek powolny, tak jak u Matisse'a, kot
namalowany, nigdy Jackson Pollock czy też Appell."
Julio Cortázar
Wilcza Jama, leniwie płynie czas. Odpoczywam. Wreszcie na powietrzu po 4 miesiącach w domu i szpitalu. Bez szaleństw, bez wycieczek rowerowych. Spokojnie poleguję i drzemię na powietrzu. Zapach lasu, ciepłe słońce i świeże powietrze usypiają mnie, ale to zdrowy sen. Leniwy czas. Tata wrócił już z bagien. Wszyscy dawno zjedli śniadanie. Zbliża się pora obiadu. Mateusz nie zapomina o ćwiczeniach na akordeonie. Dziś ma wiernego słuchacza. Adam rozdziela przygotowaną przez siebie legendarną zupę cebulową. Pyszota. Słodki zapach roznosi się po okolicy. Ptasi gość sprawdza czujnie obejście. Obserwuje leniuchów z miasta. W Wilczej Jamie świetnie się wypoczywa. Nikt nie narzeka na brak zajęć niezależnie od pogody choć tym razem nie padało. Weekend majowy oszczędził nam deszczu. Chyba mieliśmy szczęście. Noce tylko były chłodne, ale na szczęście w domach są kominki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz