Stanisław Jerzy Lec
Domowe Alcatraz trwa. Uwięziony w śnie i uwięziony w domu. To zapalenie płuc zamknęło mi drogę na powietrze. Więzień mimo woli. Buntownik z konieczności, a może z wyboru? Opór to jedyna możliwa forma manifestacji niezadowolenia w trakcie ćwiczeń. Ćwiczę nawet jak nie chcę. Siedzię w domu zamknięty i ćwiczę. Ile można? A odpoczynek, a zabawa? A tu leki, inhalacje, oklepywania, ćwiczenia. Jestem bardziej aktywny. Jest mnie więcej świadomego. To uboczny efekt użycia antybiotyku. Więc więcej czuję, więcej wołam, więcej zaczepiam. I śmieję się. Jak mi się coś podoba. I marszczę się jeżeli nie jestem zadowolony. I siedzę w domu zamknięty jak więzień. Słońca nie czuję. Tylko deszcz i wiatr słyszę za oknem. I czekam, aż wyjdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz