"Czasem wszystko gra - póki nie trzeba zaczynać koncertu."
Władysław Grzeszczyk
Tak było tym razem. Piątkowe przesłuchania w Białymstoku nie wypadły tak jak powinny, a może powinny takie właśnie być...? Mateo był bardzo spięty i stremowany. Nowe miejsce, nowi ludzie, większy instrument niż zwykle. Stresu nie opanował i nie obyło się bez pomyłki. Całość zagrana dla siebie, trochę za cicho i bez pazura... Mateo już wie, że granie w domu to zupełnie coś innego niż występ przed obcą publicznością. Miejmy nadzieję, że to doświadczenie wyjdzie mu tylko na dobre.
PS. wczoraj i dziś oba utwory pokazowe zagrał perfekcyjnie i z pasją. Teraz zastanawiamy się jak tą pasję przenieść na scenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz