czwartek, 18 lipca 2013

Wróciłem

"Życie trwa tak długo, jak długo trwają nasze wzruszenia. Bez nich staje się tylko kurzem."

Emil Cioran


Wróciłem ze szpitala. Tata wrócił z pracy i jak tylko się odezwał uśiechnąłem się szeroko. Nie mam wątpliwości. To mój tata, a ja jestem w domu. Czuję to wyraźnie. Leżę rozluźniony i spokojny. Mruczę i zaczepiam. Przestaję jak tata się do mnie przytula. Masuje mój brzuch i ręce. Wtedy jeszcze bardziej się ożywiam. Pewnie zaraz położy mnie na brzuchu. Mama też jest spokojniejsza. Chyba nie lubi szpitali.
Tomografia nie wykazała zmian. Na jakiś czas mam spokój.

3 komentarze:

Agnieszka Korzeniewska pisze...

cieszę się, że juz jesteś w domu, pozdrawiam:)

Anonimowy pisze...

Może tata się domyśli i jak już przekręci Cię na brzuszek to zacznie smyrać po pleckach:) Tato! Smyraj dziecko po pleckach ono na pewno na to czeka!
A tak na marginesie mój tata dawno dawno temu smyrał i mnie-wspominam to z ogromnym rozczuleniem jak widać:)Cieszymy się, że JESTEŚ.

Rodzinka 2+3 pisze...

dobrze że juz po badanniach :D i że oki :D