Władysław Grzeszczyk
Znów mi zakleili plastrami twarz., żeby zmusić szczękę do pracy. Wyglądam jakby właściciel trójpalczastych łap zostawił ślady na policzkach lub jak mały chłopiec, który po zabawie w Indian zasnął nie usuwając charakteryzacji. Tym razem rodzice mnie oszczędzili i nie założyli pióropusza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz