poniedziałek, 20 października 2014

Niedziela

"Nie wierzę w istnienie aniołów
Jednak patrząc na Ciebie myślę, że się mylę
Jeślibym wierzył, wezwałbym je wszystkie razem
I poprosił by miały nad Tobą pieczę"

Nick Cave
Dzisiaj znów tata przyjechał do mnie do szpitala. Mama dostała wolne i mogła choć na chwilę się oderwać. Jak usłyszałem tatę znów się ucieszyłem i śmiałem jak wczoraj. Potem razem jedliśmy i  ćwiczyliśmy. Można powiedzieć leniwy dzień. Szkoda, że przy tak ładnej pogodzie muszę siedzieć w szpitalu zamiast korzystać ze słońca i powietrza. Słyszę szumiące drzewa, za oknem jest las. Przejeżdżające samochody rozjeżdżają żołędzie. Słyszę jak pękają. Spadają liście. Słyszę jak wiatr przesuwa je po ziemi. Szeleszczą. Czuję ciepło na twarzy. Tata pewnie posadził mnie na kolanach tak, żeby słońce ogrzało moją twarz. Zwężają się moje źrenice. Ciepło uspokaja, światło skupia moje oczy. Chłonę. Czuję zapach jesieni. Zapach wygrzanych  suchych liści i wiatru zmieszanego z promieniami słońca.

Brak komentarzy: