piątek, 9 września 2011

A jednak można!


"Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj."

Mark Twain

UDAŁO SIĘ! POCZUŁEM WIATR! Pierwszy raz. Całą rodziną udaliśmy się na rowerową wycieczkę i wszystko się udało. Wózek pracuje jak należy, ułożenie jest na tyle bezpieczne, że mogę spokojnie podróżować. Do tej pory rowerowe wycieczki były zarezerwowane jedynie dla Mattiego. Teraz możemy jeździć razem. Zestaw - tata na rowerze i ja w wózku z dyszlem - jest długi i wzbudził niemałe poruszenie wśród gawiedzi okolicznej, ale nie ma co zaprzątać sobie głowy drobiazgami. Ważne, że wózek kupiony od bardzo sympatycznego p. Zenka z Polkowic spełnił oczekiwania. Tu chwila na reklamę: chciałbym podziękować - Adasiu "rezyserze" - dzięki za wsparcie logistyczne. Z tego co wiem, tata bez muzyki może podróżować jedynie z tobą. Tematu kwadratowej butelki nie rozumiem. Koniec reklamy.

Przejechana trasa:Nawrot - Pasaż Schillera - Piotrkowska - Mickiewicza - Park Poniatowskiego - Pizzeria Presto (Piotrkowska) - Nawrot

Było bosko. Jeżeli pogoda dopisze to w niedzielę Łagiewniki

PS. Zdjęcie zrobił Mateo :). Za tatą biedronka w kasku to mama :)

Brak komentarzy: