Leszek Kołakowski
Mateo u kolegi, mama na zajęciach bliżej i dalej nieokreślonych. Jestem z tatą. Po dokładnym wyspaniu się i porannych zabawach przyszedł czas na spacer. Normalnie to pewnie wylądowałbym na jakimś parkowym trawniku. Niby zielono, drzewa szumią i ptaki się drą. Dodatkowo pewnie wokół biegałaby zgraja mniej lub bardziej rozwrzeszczanych dzieciaków. Szczeknie pies, krzyknie babcia na wnuczka. Normalka. Jak to w parku. Na szczęście jestem z tatą na spacerze. Cicha brama, lekko ocieniona. W środku prawie nic się nie dzieje. Mogę spokojnie i zdrowo spać. Tata też odpoczywa. Nie trzeba nawet wyjaśniać i rozumieć. Tym zajmuje się Paul Ricoeur.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz