środa, 24 września 2014

Zadanie

"Gdy traktujemy nasze istnienie jako zadanie, jest ono zawsze nie do zniesienia."

Marie von Ebner-Eschenbach


Jeszcze biorę antybiotyk, jeszcze szpital w głowie, jeszcze zapach oddziału czuję, a Ania wyznacza zadanie i dąży do celu. Składa mnie, układa, uciska, naciąga, aby tylko głowa się podniosła. Głowa nie chce... nic na to nie poradzę. Próbuję, staram się, ale jest ciężka, a ja słaby. Staram się, na chwilę się udaje, padam. Znów próbuję, twarz wykrzywiam w wysiłku. Padam. Zmęczenie bierze górę. Wygrywa. Ania pomaga, Znów głowa w górze. Znów wysiłek nieludzki. Ile można tak ćwiczyć? Gdzie dzieciństwo kolorowe i beztroskie? Szpital ćwiczenia leki, szpital ćwiczenia leki i wysiłek. Na razie mam dość. Muszę odpocząć.

PS. Czas na podziękowania!.  Blog odwiedziliście ponad 100 000 razy!



2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ta Twoja Ania to wygląda na taką co jej lepiej się słuchać trzeba ... Czyli groźna jest 😉
Jpc

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

bardzo