środa, 19 listopada 2014

Jutro znów szpital.

"Nies­te­ty, rzad­ko koło zdarzeń ob­ra­ca siła naszych marzeń."

Jan Izydor Sztaudynger

 Właśnie. Może to dlatego, że ja nie umiem wypowiedzieć marzeń? Może gdybym umiał to bym nie chorował?  11 miesięcy z antybiotykiem. Sama przyjemność. Jutro wracam do szpitala. Może tym razem wygram chociaż z nawracającym zapaleniem płuc? Zdecydowanie wołanym robić inne rzeczy. Mogę nawet ćwiczyć bez końca z Anią i Tisą Tiseńką. Bez końca. Przecież muszą się kiedyś zmęczyć i dać mi odetchnąć. Tylko nie szpital. Znów wkłucia, pobieranie krwi, dodatkowe leki. Pompy, pomiary, badania. Do tego posiłki o dziwacznych porach. Pewnie znów rozweseli mnie jakaś koalcja lub inny równie smakowity posiłek. Co zrobić. Nie wstanę i nie ucieknę. Nie powiem nie, nie będę się bronił. Dobrze, że chociaż Wiki będzie na tym samym oddziale. Nie ma co - doskonałe miejsce spotkań. Żeby tylko Św. Mikołaj nas tam nie zastał...

4 komentarze:

Rodzinka 2+3 pisze...

kurczę szkoda że znowu jesteś chory mam nadzieję że te choroby się w końcu u Ciebie skończą Z młodszym ostatnio też ponad 4 tygodnie się męczyłam z chorobą aż wkońcu się udało i Arek wyzdrowiał od tygodnia nie kich nie smarka nie kaszle oby i u Cibie tak było DUŻO ZDRÓWKA

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

Dobrze, że arek już wyzdrowiał :)

Unknown pisze...

Cóż, takie mamy życie. Ja 30 znów wracam do szpitala na kolejną operację. Zdrowia życzę mimo wszystko.

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

Dready zdrowiej również.