"Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w
swoich objęciach, ociera mi łzy i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni
wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w
to wierzyć."
Tahereh Mafi
No to zaaplikowali mi kolejny antybiotyk. Jeszcze trochę, a moja dieta składać się będzie jedynie z leków, bo nic innego nie wcisnę. Dla każdego coś dobrego: witaminy, antybiotyki, sterydy, hormony, stabilizatory, blokery, leki osłaniające. Białe i kolorowe, stałe i w płynie. Przed jedzeniem, w trakcie i po jedzeniu. Rano i wieczorem. Do wyboru do koloru. Żeby było mało z tym moim przeziębieniem to jeszcze w nocy w trakcie ataku ugryzłem się w język. A co! Nikt mi przecież nie zabroni. Teraz jest fioletowy od piochtaniny. Mama musiała zalać, bo ugryzłem się paskudnie. Może potrzebowałem zamiast lekarstw kawałka świeżego mięsa?
Mimo, że wyglądam i czuję się słabo, dzisiaj odwiedziła mnie Ania, żeby ze mną poćwiczyć i rozruszać moje mięśnie i kości. Delikatnie bez nadmiernego wysiłku. Tak, żeby pobudzić krew do krążenia. W trakcie ćwiczeń tata zaczął robić zdjęcia i przysunął dość mocną lampę. Czy nie wydaje się wam, że wyglądam jakbym patrzył w światło? Tata i Ania znieruchomieli. Czy to wynik wysiłku i ćwiczeń czy może jakiś promyk światła dociera jednak do mojego mózgu. Na zdjęciu zdecydowanie wyglądam jakbym patrzył. Ciekawe przeżycie dla wszystkich. Czarodziejska chwila, w trakcie której wyglądam prawie normalnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz