Guy de Maupassant
A co dopiero, gdy ktoś, czyli my siadamy w restauracji? I to nie na pięć minut...ale była ku temu okazja. Kilka dni temu La Stryjenka I Le Stryjo mieli rocznicę ślubu. Pierwszą. Były rano kwiaty, a potem obiad w bardzo przyjemnej chińskiej restauracji. Był i szampan i życzenia i prezenty. I był
Stryjek w koszuli.... :) i tata jakiś taki bardziej wyjściowy... Oczywiście we wszystkim uczestniczyłem. Wieczorem wszyscy odpoczywali najedzeni. Tata podbijał Paryż na rolkach... Aha, ważna informacja. Gdyby ktokolwiek komentował, że Stryjenka przytyła, albo sukienka przyciasna, informuję, że zaokrąglenie nie jest przypadkowe, a ja zostanę bratem stryjecznym.
3 komentarze:
podwójne gratulacje dla styjków :D
Les congrats dla Stryjków! :-)>
merci
Prześlij komentarz