sobota, 12 października 2013

Chce się żyć

"Prawdziwy problem w byciu rośliną jest taki, że nikt cię nie rozumie"

Chce się żyć

Wstrząs. Tak można jednym słowem określić ten film. Jeśli zamierzasz mieć bajecznie udany weekend to z pewnością film przełóż na dni powszednie. Czy jest to film dla rodziców dzieci takich jak ja? Przecież maja to na co dzień. Przecież jak już znajdują chwilę to powinni odpocząć, odreagować, nabrać sił. Pewnie i tak pójdą i opuszczą kino wstrząśnieci jak reszta oglądających. Nie dlatego, że film jest drastyczny, czy w sposób dokładny pokazujący zwykły szary dzień, miesiąc, kolejne lata życia i zmagań  chorego na mózgowe porażenie dziecięce. Oszczędny w formie, doskonale skadrowany bez zbędnej brawury i dynamiki w pracy kamerą. Świetna scenografia od lat 80 do chwili obecnej. Muzyka, która oddaje emocje i współgra z obrazem. Jest i aktorstwo. Doskonałe, które wymagało tytanicznej pewnie pracy, obserwacji i ćwiczeń. Nie tylko głównego bohatera. Dla spragnionych szczegółów http://trochepiekniejszekino.blogspot.com/2013/10/dobrze-jest.html?spref=fb
To wszystko jednak podporządkowane jest historii walki bohatera o bycie człowiekiem. Nie rośliną. Cytat początkowy to myśl, którą bohater oddaje stosunek otoczenia do jego osoby. Poza rodzicami i garstką osób świat traktuje Mateusza jak roślinę. To właśnie jest jego ograniczenie i z niczym tak mocno nie walczy. Chce udowodnić światu, że nie jest rośliną. Szćzęśliwie spotyka terapeutkę, która zauważa -  mimo ograniczeń, mimo braku mowy, że bohater czuje i rozumie. Świadomie. Rozpoczynają wspólnie naukę alternatywnego sposobu porozumiewania się. Pierwsze zdanie, które buduje bohater dla swojej mamy to "Nie ja roślina". 
Film wbija w fotel. Na sali nie słychać rozmów, telefonów, czy mielenia popcornu. Nikt nie żłopie coli. Sala jest cicha i skupiona. Jeśli Mateusz chce żyć to czy my mamy prawo zwątpić?

zdjęcie Maciej Gallus

Brak komentarzy: