„-Wiesz, starożytni Egipcjanie mieli piękne przekonanie o śmierci. Gdy ich dusze przychodziły do bram nieba, Bóg zadawał im dwa pytania. Odpowiedzi decydowały czy wejdą czy nie.
-Ok., kupuję. Jakie to pytania?
-Czy znalazłeś radość w swoim życiu? (…)
-Tak
-Jak twoje życie przyczyniło się do radości innych?”
-Ok., kupuję. Jakie to pytania?
-Czy znalazłeś radość w swoim życiu? (…)
-Tak
-Jak twoje życie przyczyniło się do radości innych?”
Dawno nie było wątku filmowego. Dziś nie o niepełnosprawności. Bucket list to film o spotkaniu dwóch ludzi u schyłku życia. Spotkaniu przypadkowym, bo połączyło ich wspólne przeżywanie choroby. Tak precyzyjnie przez chorobę spotkali się przypadkowo w szpitalnej sali, a połączyło ich wspólne dążenie i chęć doświadczania życia w pełni i całym sobą. Chęć realizacji marzeń nawet tych najbardziej skrytych. Nicholson i Freeman stworzyli doskonały duet. Grają wyśmienicie. Wbrew potocznym opiniom film nie jest motywacyjną tubą: realizuj marzenia, bo życie ucieka. Nie odkładaj nic na przyszłość, bo może być za późno. Moim zdaniem film dotyka delikatnej sfery człowieczeństwa, stosunku do człowieka, życia i śmierci. Poważny temat potraktowany z delikatnym uśmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz