"Życia nie da się wyrazić przez stan, lecz przez ruch: jedyne, niewątpliwe zwycięstwo ziarna, w którym drzemie ukryta siła."
Ćwiczenia nie były łatwe, ale dobrze mi poszło.
Podobno. Tak powiedziała Ania. Tułów jakoś lepiej pracował, był bardziej zwarty
i mniej lejący. Jeśli to dobrze to może niech tak zostanie. Ćwiczyłem uczciwie.
Co prawda miałem w trakcie zamknięte oczy, ale nie dajcie się zwieść. Nie był
to masaż relaksacyjny. Ania wpadła jak burza, męczyła mnie półtorej godziny,
wypiła kawę i poleciała dalej. Jak tornado.
Potem zostałem z tatą. Wreszcie
chwila oddechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz