Ludwik Jerzy Kern
Śliczna niedziela, piękna jesień. Słońce przestraszyło ciemną stronę snu. Nadal nie mam ataków i jestem tak bardzo, jak jeszcze nie byłem. Słucham, odpowiadam, daję znaki, wołam. Tak właśnie reaguję na ćwiczenia Mateusza na pianinie, który gra i jednocześnie śpiewa. Czasem ten śpiew brzmi jak partie chóru chłopięcego, czasem jak wycie kojota. Mateusz bawi się ucząc i ucząc bawi. Sprawdza przy tym jakie to wywołuje u mnie reakcje. Połączenie ćwiczeń z pianina i kształcenia słuchu w jedno to piorunująca mieszanka. Ja słucham całym sobą i chyba mi się podoba. Wyglądam jakbym widział te wszystkie dźwięki.
4 komentarze:
Kochany, oby dźwięki wydawane przy nauce Kształcenia Słuchu jak najdłużej sprawiały Ci przyjemność! Bo za dwa lata to będzie przewaga kojota nad pieniami anielskimi. A jak się Harmonia zacznie, to już w ogole...;-)
harmonia zwana akordeonem już jest.. :)
Nieee, akordeon to pełna cywilizacja w połączeniu z nauką o akordach, fachowo zwaną Harmonią. Pożyjecie, zobaczycie i wspomnicie słowa starego wyjadacza, dyplomowanego Teoretyka Muzyki:-)
w domu mamy raczej praktyków :)
Prześlij komentarz