- Umarł. Przemyślałem to. Innego sposobu nie ma."
Woody Allen
Z jakiegoś powodu kapituła konkursu Blog Roku postanowiła zmienić kategorię, w której wystawiliśmy blog. Z braku lepszych możliwości ciemna strona snu zgłoszona została do kategorii "blogi parentingowe" (jakby nie można było napisać rodzicielskie). Nie była to szczególnie dobra kategoria, ale z proponowanych przez kapitułę konkursu chyba najbliższa. Zdecydowanie uważam, że w tego typu konkursach, niepełnosprawność powinna być oddzielną kategorią. Z prostego powodu... w większości przypadków są to blogi o niewielkim zasięgu, trudnej tematyce, dla osób zaprzyjaźnionych lub bardzo zainteresowanych. Trudno im konkurować z poczytnymi blogami lifestylowymi (tak było w ubiegłym roku) czy też rodzicielskimi (jak w tym roku). Te pierwsze skupiają rzeszę wielbicieli mody, wystroju wnętrz, modnych fryzur i innych życiowo niezbędnych tematów. Te drugie są często zapisem szczęśliwego rozwoju i życia dzieci z pogłębionymi obserwacjami rodziców. Jeżeli jeszcze całość jest spójna językowo, okraszona ciekawymi zdjęciami to sukces murowany. W przypadku świata dzieci niepełnosprawnych tak łatwo już nie będzie. Tu nie wszystko jest wesołe, postępy nie zawsze szybkie, a i zdjęcia nie tak różnorodne. To chyba główny powód mojego zdziwienia, że mimo tak dużej ilości zgłoszeń blogów pokroju szymkowego nie ma dla nich osobnej kategorii. Mimo wątpliwości zgłosiliśmy blog zgodnie z wytycznymi. Po kilku dniach otrzymaliśmy mail:
"Witaj!
Blog www.ciemnastronasnu.blogspot. com został zgłoszony do konkursu Blog Roku 2014
w kategorii tematycznej Blogi parentingowe.
w kategorii tematycznej Blogi parentingowe.
W oparciu o Regulamin Konkursu Komisja Konkursowa postanowiła zmienić
kategorię tematyczną, w której startuje twój blog - został on
przeniesiony do kategorii "Życie i społeczeństwo ".
Tematyka treści bloga, w ocenie Komisji, bliższa jest bowiem tej kategorii.
Decyzja o zmianie kategorii jest ostateczna.
Dziękujemy za udział w Konkursie!
Pozdrawiamy
Redakcja konkursu Blog Roku "
Tematyka treści bloga, w ocenie Komisji, bliższa jest bowiem tej kategorii.
Decyzja o zmianie kategorii jest ostateczna.
Dziękujemy za udział w Konkursie!
Pozdrawiamy
Redakcja konkursu Blog Roku "
Wszystko chyba z powodu zgłoszenia wpisu http://www.ciemnastronasnu.blogspot.com/2014/01/okiem-taty-wspomaganie-szpitalne.html do kategorii tekst roku. Jest to tekst z pewnością społeczny, ale czy reprezentatywny dla bloga? Grupa wsparcia rodziców dzieci niepełnosprawnych jest dla mnie istotna. Dlatego poruszam ten temat co jakiś czas. Równie dobrze, ktoś mógłby zdecydować, że jest to blog filmowy. Przecież co jakiś czas opisuję filmy z niepełnosprawnymi lub o niepełnosprawności.
Gdyby jakimś cudem blog trafił do pierwszej dziesiątki czyli do kolejnego etapu, w którym czyta i ogląda go juror to jaką miałby minę? Jakież mogłoby być zdziwienie Kamila Durczoka po przejrzeniu wpisów na blogu? Gdzie tu życie i społeczeństwo? Żeby nie miał oczu jak sowa po nocnej imprezie postanowiłem napisać tekst społeczny. Nie będę atakował Owsiaka jak blog Matka Kurka, nie poprę również rolników blokujących drogi traktorami, które są więcej warte niż mieszkanie, w którym żyjemy. Scenariusz jak co roku. Zima, nie ma co robić, to na rozgrzewkę poblokujmy drogi. W słusznym celu. Przecież cel zawsze jest słuszny... Przynajmniej silniki w traktorach rozruszamy. Z nadejściem wiosny wszyscy wrócą do pracy. Roboty będzie tyle, że nikt nie pomyśli o blokadach. Taki polski serial. Nie pochylę się nad biednym losem górnika, który protestuje i walczy tylko o swoje zapominając o całej reszcie. W kupie siła i tyle. Czternastki, deputaty oraz inne przywileje powodują, że każda zmiana będzie przyjmowana przy pomocy wrzasków i niezadowolenia. Potem kolejarze, którzy hałasują jak reszta, a pociągów nie potrafią utrzymać w czystości.
Dziś ponieważ tekst ma być społeczny o zmianach, jakie odczuliśmy po objęciu Szymka opieką hospicyjną. Dla nas zmiany są odczuwalne i bardzo istotne. Po pierwsze opieka. Wizyty lekarza i pielęgniarki. Systematyczne. Nie musimy już z Szymkiem biegać po poradniach jak kot z pęcherzem w celu pobrania krwi, otrzymania recepty czy też sprawdzenia jego stanu. W przypadku Szymka i notorycznych zapaleń płuc to bardzo istotne. Lekarz zaangażowany, który wita się z Szymkiem i żegna przy każdej wizycie. Rozmawia jak z normalnym pacjentem. Szymek to czuje i bardzo słucha. Wyczuwa dobrego człowieka. Lekarz nie tylko bada, ale i rozmawia z rodzicami. To ciekawa zmiana. Lekarz jak każdy inny. Wykształcony w Polsce, pracuje w łódzkim szpitalu. Jednak doświadczenia z hospicjum dla dzieci procentują. Poza notorycznym niedoczasem i zmęczeniem Pan doktor posiada te cechy, o których chyba na studiach medycznych dawno zapomniano. Empatia, cierpliwość, umiejętność słuchania i rozmowy, oraz doświadczenie. Mimo naszych oporów zaaplikował Szymkowi sondę do karmienia przez nos co spowodowało, że po kilku tygodniach Szymek przybrał na wadze pierwszy raz od roku i jest bardziej obecny. Szybko też zweryfikowano sposób oddychania Szymka co spowodowało pojawienie się koncentratora tlenu. Bez tego dalej pewnie Szymek krztusiłby się i dusił, a my staralibyśmy się mu pomóc przy użyciu odsysacza. Do tego pracownik socjalny i psycholog czyli standard, o który upominam się od dłuższego czasu. Dalej wolontariat, który wspiera rodziców i rodzinę. Wczoraj na przykład Mateusz uczestniczył w imprezie zorganizowanej dla rodzeństwa dzieci niepełnosprawnych z udziałem właśnie wolontariuszy.
Zasadnicze pytanie to czemu tego typu opieka występuje dopiero na poziomie hospicjum i to działającego na zasadzie fundacji? Czemu z takich wzorców nie może skorzystać przeinwestowana państwowa opieka zdrowotna? Gdyby moja pensja nie była obarczona potężną daniną na rzecz Państwa pewnie sam mógłbym zapewnić Szymonowi godziwą opiekę, a tak nie mogę i muszę organizować zbiórki 1% podatku, czy też korzystać z pomocy hospicjum. Zarówno pierwsze jak i drugie nie jest dla rodzica przyjemne, bo uświadamia mu własną niemoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz