środa, 4 lutego 2015

Przytomność

" Nie ma nic równie nieobecnego, jak przytomność umysłu."

Antoine de Rivarol

Nie znam Pana Antoine'a, ale opisał mój stan doskonale. Ostatnie miesiące to popis ciemnej strony snu. Jadłem mało, to i sił nie miałem. Antybiotyki, zapalenia płuc. Karmienie przez rurkę mimo, że mało przyjemne chyba daje efekty. Dziś ćwiczyłem z Anią i byłem bardzo obecny. Dawno tak obecny nie byłem. Otwarte oczy, rozbudowana jak na mnie mimika, pomruki i czynny opór! Tak! Po wielu miesiącach znów udało mi się utrzymać głowę! Oczywiście nie zrobiłem tego sam z siebie. No, ale głowa nie wisiała mi wreszcie bezwładnie Zostałem zmuszony odpowiednim ułożeniem przez Anię, która ewidentnie zadowolona ze swojej pracy nie zwracała uwagi na moje narzekania i protesty. Wyraz mojej twarzy mówi chyba wystarczająco dużo!


3 komentarze:

Rodzinka 2+3 pisze...

dobrze ze jest leiej... mnie dopiero ten post się pokazał dobrze że jesteś w wróciłeś :D

Rodzinka 2+3 pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

:) a dziś gorączka...