niedziela, 15 grudnia 2013

Jestem w domu

"Wyjście jest łat­we. Powrót wy­maga [...] wy­siłku wo­li, po­nieważ jest o wiele trudniejszy."

Terry Pratchett

Wróciłem. Tym razem udało się szybko. Ręcę tylko pokłute. Śladów od igły dużo... Jak zwykle ciężko pobrać mi krew. Założyć wenflon prawie niemożliwe. Najważniejsze jednak, że z hormonem wzrostu chyba wszystko w porządku. Dziś odpoczywam i odsypiam szpital.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witaj w domku:)
Kasia i Tomcio

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

:)