Karl Kraus
Wyrzuciłem logo Mops do kosza mając nadzieję, że już nie będzie mi potrzebne. Znów się pomyliłem. Nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni. Wiara w ludzi, w odrobinę racjonalnego postępowania i minimum logiki przysłoniła trzeźwość myślenia. Już nadzieja i bliskość zakończenia procedury dofinansowania fotelka samochodowego dla dzieci niepełnosprawnych stępiły czujność i krytyczne spojrzenie. Cóż, rzeczywistość z absurdem chadza pod rękę... i skarciły mój optymizm w jednej chwili. Dziś okazałało się, że mimo kilkakrotnego sprawdzania formularza i kilku wizyt nadal brakuje jakiegoś podpisu. Szanowny urząd (zupełnie nie wiem czemu mam skojarzenia z mało ruchliwym brytyjskim psem) znów zażyczył sobie wizyty i uzupełnienia formularza. Po dość ostrej reakcji z naszej strony okazało się, że przedstawicel urzędu może pojawić się po podpis u nas w domu. Jest zatem nadzieja... może to jeszcze nie jaskółka, może nie pierwszy wiosenny kwiat, może nie powiew świeżego myślenia. Mimo wszystko to krok we właściwą stronę.
4 komentarze:
Mać!
Tak w sumie to powinniśmy być wdzięćni i nie marudzić. Dostałem dofinansowanie, a sporo dzieciaków nie...
skoro urzędnik się pofatyguje to pewnie dał ciała i teraz musi to odkręcić
uznaliśmy to raczej jako wyraz dobrej woli... :)
Prześlij komentarz