wtorek, 15 lipca 2014

4

"Trzeba jeszcze mieć w sobie chaos, aby móc zrodzić tańczącą gwiazdę."

Fryderyk Nietzsche

Czopki i wlewka zrobiły swoje. Dziś miałem cztery ataki. Ta wzmożona aktywność ciemnej strony snu wynika pewnie z ostatniej pełni księżyca. Może była pełniejsza niż zwykle? Coś zadziałało na mnie tak, że byłem nieprzytomny i wyczerpany. Wreszcie wyciszacze ataków zrobiły swoje, a i pełnia minęła. Dzięki temu dziś otwierałem oczy i mogłem prezentować moją lwią grzywę. Pojawił się nawet lekki uśmiech. Znów zacząłem nasłuchiwać i uczestniczyć w życiu. Ćwiczyłem nawet. Zgrzałem się i dostałem pąsów. Potem zasnąłem. Dobrze jest wracać.

2 komentarze:

Agnieszka Korzeniewska pisze...

Dobrze, ze wracasz! Jakie masz piekne blekitne oczy!

Szymon po drugiej stronie snu... pisze...

:) jest Agnieszka... tak, błękitne i duże