Władysław Grzeszczyk
Jutro kończę turnus i wracam wieczorem do domu. Pracowałem uczciwie i wytrwale. Niewiarygodne jak bardzo trzeba się napracować, żeby być. Śmiech, płacz, uśmiech, zaciśnięte zęby, jeśli nie chcę już jeść. Czasem jakiś dźwięk lub drobny ruch. Niewiele, a jednak o wiele więcej niż było. Arsenał mojego bytu mizerny, ale dopóki serce bije...chyba warto. I ten ustawiczny niepokój, czy nie ma zmian na gorsze, czy padaczka nie pokaże się ze zdwojoną siłą? Przeciwności masa, ale i sił jeszcze sporo. I nadzieja, że może być jeszcze lepiej. Przecież wokół mnie jest tak wiele troskliwych osób, tak wielu Was, że nie mogę się tak po prostu poddać. Jestem Szymon i dzień po dniu walczę o życie, takie normalne...
2 komentarze:
"Śmiech, płacz, uśmiech, zaciśnięte zęby.." Kto z nas zdrowych nie zna tych emocji?? Sz Jesteś! Nie mamy absolutnie żadnych wątpliwości:)
:)
Prześlij komentarz