Arthur Conan Doyle
Jutro... a w zasadzie dzisaj kończę 4 lata. Nieświadomie. Jak zwykle parzyste urodziny spędzam w szpitalu. Izolatka to z pewnością doskonałe miejsce do świętowania. Nic to... na szczęście nie mam wiedzy, ani oczekiwań. nie czekam na tort i prezenty jak moi rówieśnicy. Nie czuję żalu, bo nie mam świadomości straty. Kwiatów nie będzie, tortu nie będzie. Będzie za to mama i tata. Tata śpiący. Jak zwykle w szpitalu. 1o minut izolatkowej atmosfery i zamienia się w susła :).
Bieg agentki Kamy i agentki Joasi nabiera zatem znaczenia symbolicznego. Chyba nie wiedziały, że biegną dla mnie w moje urodziny. Dziewczyny dziękuję za urodzinowy prezent!
2 komentarze:
Szymonku - życzę Ci aby ciemna strona snu poszła precz! Raz na zawsze!
Wszystkiego najlepszego czterolatku:)))
Kasia i Tomcio
Wszystkiego najlepszego Szymonku:)) co prawda nie udzielam się tu pisemnie ale śledzę Twojego bloga na bieżąco i podpisuję się pod powyższym komentarzem
pozdrawiam cieplutko
Żaneta
Prześlij komentarz