Platon
W sobotę znów przyszła Ania i znów ze mną ćwiczyła. Nie było łatwo, ale też łatwo przecież ma nie być. Ćwiczenia są męczące i wyczerpujące. Zawsze jednak zanim cokolwiek zaczniemy Ania wita się ze mną, a ja bardzo się cieszę jak przychodzi i jak ją słyszę. Wita się ze mną i rozmawia. Przygotowuje mnie do ćwiczeń. To bardzo ważne, żeby takie dzieci jak ja wiedziały co za chwilę będzie się dziać. Dotyczy to wszystkiego nawet jedzenia, każda czynność poprzedzona jest komentarzem co będziemy robić: "Szymonku zaraz będziesz jadł". Razem z informacją dźwiękową dostaję między palce miseczkę. Teraz wiem, że będę jadł. Jak ja jestem głodny to mlaskam. "Szymonku teraz będziemy się kąpać". Potem jestem rozbierany i delikatnie wkładany do wanny. Wszystko, żebym się nie przestraszył i nie miał niepotrzebnego napadu padaczki. Żebym wiedział co się będzie działo. To dobry sposób, żebym się uczył, ale i żeby inni uczyli się moich reakcji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz