środa, 18 września 2013

Trud

„Nie sądźcie o ich zdolnościach wyłącznie na podstawie przejawianych uzdolnień w określonym kierunku. Ten bowiem dojdzie najdalej i osiągnie najwięcej, kto trudził się wbrew swej naturze.” 

Antoine de Saint-Exupéry

Mówcie mi wiking. Tak właśnie ćwiczę 2,5 godziny dziennie. Spinam się, walczę, męczę. Głowa, plecy nogi. Czyż można się dziwić, że potem odsypiam? Trud, wysiłek, praca. Pozytywizm w czystej postaci. Bez fantazji i szaleństwa. Dzień po dniu. Znów walczę o utrzymanie głowy. Wzmacniać i ćwiczyć. Może wreszcie mózg zrozumie do czego jest głowa. Dziwny mikroklimat jest w Bystrej. Terapeuci uparci i konsekwentni. Podobno okoliczny strumyk zawiera dużo jodu. Może to jego sprawka. Może to bliskość gór. Kwiatów nie będzie, płatków nikt nie rozsypie. Prędzej kolce róż poczuję dla pobudzenia, ale jeśli tylko szyja nie będzie wiotka i utrzyma głowę będzie warto się męczyć.


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Walcz Szymku, Walcz!
Dla siebie, dla bliskich.
Mimo, iż codziennie tu zagladam, rzadko pisze...
Kibicujemy Ci każdego dnia!
Kasia i Tomcio