Phil Bosmans
Wieczorem 35,2C, brak kontaktu. Nie jadłem. Osłabiony spałem. W Bystrej chyba jednak klimat jest doskonały a pani doktor wie co robi. Antybiotyk zadziałał i rano miałem szeroko otwarte oczy, uśmiech i szczęście na twarzy. Szpitala nie będzie! Tralala! Nie muszę wracać i prawdopodobnie będę mógł dalej ćwiczyć. Tym razem leki dostałem w idealnym momencie. Chyba widok takiego porannego szczęśliwego chłopca ucieszy każdego!
4 komentarze:
Nie chyba, a z pewnością! :)
Cieszymy sie razem zWami:)
Kasia i Tomcio
PS. A co u Maksia?
to za chwilę w kolejnym poscie :)
Zdrowia życzę i oby więcej sukcesów.
My do Bystrej jedziemy 16 czrwca - może wpadniecie :)
wszystko jest możliwe :)
Prześlij komentarz